2014-07-07 00:00

" Miłujcie nieprzyjaciół waszych " - Ewangelia Mateusza 5 : 44

  " Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują " - Ewangelia Mateusza 5 : 44. Słowa te wypowiedziane przez największego Nauczyciela wszech-czasów pozostają w drastycznej sprzeczności z tym jaką miłość swoim oponentom ofiarowali katolicy, wśród których wybijały się zakony katolickie służące papiestwu.

Pierwszy taki zakon założony został przez Benedykta z Nursji ( 480 - 547 ) w 529 r. na Monte Cassino. Znamienne jest, że na potrzeby klasztoru wykorzystano antyczne miejsce kultu. Znajdywała się bowiem tam uprzednio świątynia Apollina. Na wzgórzu była też świątynia Jowisza, Febusa i Wenery. Świątynię Febusa przerobiono na kościół św. Jana Chrzciciela. Już od czasów Konstantyna kler katolicki niszcząc świątynie pogańskie, przy okazji niszczył też bezmyślnie cały dorobek antycznej Grecji i Rzymu. Niszczono w barbarzyński sposób wszystko. Spalono wiele cennych bibliotek w tym wspaniałą bibliotekę aleksandryjską. Resztki ocalałe z tych bibliotek trzymano w klasztorach pod kluczem. Te resztki w tym cenne manuskrypty biblijne kopiowano, niejednokrotnie fałszując i przerabiając na użytek kościoła. Cała oświata w ten sposób znalazła się w rękach benedyktynów. W tym zakonie obowiązywał celibat, wspólnota dóbr i posłuszeństwo wobec opata.
Zakon ten posiadał wyłączność na papieży do 1119 r. a nawet i później, spośród których wymienić można : Grzegorza I ( 540 - 604 ), Sylwestra II ( 946 - 1003 ), Grzegorz VII ( 1025 - 1085 ), Wiktora III ( 1026 - 1087 ), Paschalisa ( 1099 - 1118 ), Gelasiusa II ( 1118 - 1119 ), Celestyna V ( 1215 - 1296 ), Klemensa VI ( 1291 - 1352 ), Urbana V ( 1310 - 1370 ), Pius VII ( 1742 - 1823 ). Zasada zakonu " ora et labora " ( módl się i pracuj ) ułatwiała rozrost sieci klasztorów w każdym niemal kraju europejskim. Od czasów Konstantyna istniała ścisła więź między władzą świecką a tzw. władzą duchowną. " Jeżeli ktoś pośród ludu Saksonów będzie się chciał ukryć wśród niego jako nieochrzczony i chrztem pogardziwszy zechce zostać poganinem niech śmiercią będzie ukarany " ostrzegał Kapitularz w krajach saskich z VIII w. Właśnie na podstawie tego " Kapitularza " widać jak owocnie układała się ta współpraca. Z 14 rozporządzeń prawnych dotyczących przestępstw sankcjonowanych karą śmierci — aż 10 odnosiło się do przestępstw przeciw religii katolickiej.
Klasztory benedyktyńskie stanowiły swoistego rodzaju twierdze skupiające bogactwo i władzę. Przykładem takiego opactwa było Cluny, które stanowiło centrum myśli politycznej, oparcie dla idei wypraw krzyżowych i katolickiej hiszpańskiej rekonkwisty. Od benedyktyna, papieża Grzegorza VII wyszedł plan pierwszej wyprawy krzyżowej, który kontynuował jego następca Urban II ( 1035 - 1099 ) z zakonu benedyktynów w Cluny. Ci papieże zapisali się fatalnie w historii, bo z ich błogosławieństwem dokonywano rzezi ludności żydowskiej, a również pogańskiej w różnych krajach zmuszanych w ten sposób do przejścia na katolicyzm. Nic nie wymaże tych zbrodni z kart historii.

Kolejny bliźniaczy zakon tworzyli cystersi. Założycielem zakonu cystersów był Robert z Molesme ( 1027 - 1111 ) we Francji, opat klasztoru benedyktynów z Molesme, który wraz z dwudziestoma mnichami opuścił Molesme i osiadł w podarowanym przez Raynalda z Beaune pustkowiu Cîteaux od czego wywodzi się łacińska nazwa zakonu - Cistertium. Według założeń mieli żyć w ubóstwie i mieli naśladować Chrystusa. Cystersi nie musieli się martwić o miejsca na założenie nowych filii, bowiem szlachta i książęta, a nawet władcy sami zabiegali o ich tworzenie na swych terenach. Żyło im się więc całkiem nieźle w klasztorach. Jednym z świętych tego zakonu był Bernard z Clairvaux ( 1090 - 1153 ) opat klasztoru, doktor kościoła rzymskiego, który był organizatorem i propagatorem II wyprawy krzyżowej ( 1147 - 1149 ) wraz z papieżem Eugeniuszem III skierowanej przeciw muzułmanom, i nie tylko tej wyprawy krzyżowej. Bernard z Clairvaux ogłosił również niezwykle krwawą wyprawę krzyżową przeciw Słowianom połabskim. Zachowała się nawet korespondencja Bernarda z Clairvaux z biskupem krakowskim Mateuszem Cholewą z 1146 r. Opat konsultował się w sprawie podjęcia krucjaty przeciwko schizmatykom na Rusi i w krajach wschodnich, „ by wykorzenić raz na zawsze ich bezbożne obrzędy i obyczaje ”. Krucjata nie doszła jednak do skutku.
Według Bernarda z Clairvaux  rycerz Chrystusa to krzyżowiec, który prowadzi podwójną walkę : z ciałem i krwią oraz mocami piekielnymi. Rycerz Chrystusowy zadaje więc śmierć z całkowitym spokojem… jeśli umiera, to dla swego dobra, jeśli zabija, to dla Chrystusa… Zabijając złoczyńcę, nie postępuje jak zabójca, ale, że tak powiem, jak złobójca. Zachęcał ten sposób : Idźcie zatem, rycerze, śmiało naprzód, idźcie z sercem nieustraszonym przepędzić wszystkich wrogów Krzyża Chrystusowego ! Zabić nieprzyjaciela dla Chrystusa, to pozyskać go dla Chrystusa.

Tymczasem Jezus uczył czegoś zupełnie innego. Głównym jego przesłaniem była miłość, nawet wobec nieprzyjaciół i tych, którzy są prześladowcami ( Mt. 5 : 44 - 48 ). Uczył, by nie oddawać złem za popełnione zło ( Mt. 5 : 39 -  42; Łuk. 6 : 29 - 36 ). Wzywał do miłosierdzia, wspaniałomyślności, dobroci, życzliwości, łagodności, do dobrych uczynków nawet wobec grzeszników. Uczył też przebaczania ( Mt. 6 : 12; 18 : 21 - 35 ). Nie chciał nawet, by broniono mieczem jego własnego życia ( Mt. 26 : 50 - 52; Jana 18 : 36 ).  Tak też nauczali apostołowie. Apostoł Paweł w liście 2 Koryntian 10 : 3 - 4 napisał : " W ciele bowiem chodząc, nie walczymy cielesnymi środkami, gdyż oręż nasz, którym walczymy nie jest cielesny…" .

Ale papiestwo przejawiało innego ducha. Aby realizować swój cel powoływało zakony rycerskie w skład których wchodzili zakonnicy oraz bracia-rycerze, którzy choć nie przyjmowali święceń chcieli żyć jak zakonnicy. Niektóre zakony rycerskie stworzyły nawet swoje własne państwa poprzez bezwzględne podporządkowanie sobie ludności czemu służyły urządzane przez nich rzezie i grabieże. Tak było w przypadku krzyżaków i joannitów zwanych też rycerzami maltańskimi. Ale oprócz nich działały też inne zakony rycerskie takie jak templariusze, lazaryci, zakon św.Tomasza z Akki, zakon kanoników regularnych, zakon kawalerów mieczowych, zakon krzyżowców z czerwoną gwiazdą i wiele, wiele innych.
Zakony te odpowiedzialne są za wymordowanie milionów ludzi. Wyrzynali w pień mężczyzn, kobiety, dzieci i starców. Niejednokrotnie krew lala się strumieniami, a wszystko pod szyldem obrony wiary chrześcijańskiej. Nie takiego postępowania uczył Chrystus na którego imię bezczelnie i cynicznie powoływali się ci rzeźnicy. Dyrektywy płynęły z Watykanu od papiestwa, którego doradcami byli w przeważającej mierze benedyktyni, a nawet z nich wywodzili się sami papieże.
Klasztory benedyktyńskie w swej pierwotnej formie nie były ze sobą ściśle połączone. Dopiero opactwo Cluny stworzyło dużą kongregację, w której administratorzy podległych klasztorów służyli jako zastępcy opata Cluny i byli przed nim odpowiedzialni. W szczytowym okresie potęgi opactwa, w XII wieku, posiadało ono, według różnych źródeł, ok. 1200 klasztorów podległych.

Najlepszym chyba przykładem rozminięcia się idei ubóstwa z rzeczywistością są templariusze - Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona ( łac. Fratres Militiae Templi, Pauperes Commilitones Christi Templique Salomonis ). Założony został ok. 1118 r. przez francuskiego krzyżowca Hugo de Payensa.  Piąty wielki mistrz tego zakonu Andre de Montbard był wujem Bernarda z Clairvaux. Na synodzie w Troyes w 1129 r. któremu przewodniczył m.in. Bernard z Clairvaux zakon oparł się na regule cystersów z Citeaux Bernarda z Clairvaux. W 1147 r. papież Eugeniusz III nadał templariuszom godło czerwonego ośmiokątnego krzyża noszonego na białym habicie jako symbol permanentnej krucjaty przeciw niewiernym.  23 marca 1138 r. papież Innocenty III wydał bullę Omne Datum Optimum według którego do zakonu zostali wprowadzeni t.zw. bracia kapelani, a templariusze zyskali prawo do kwestowania raz w roku w każdym kościele. Po upadku Królestwa Jerozolimskiego założonego przez krzyżowców templariusze  w 1291 r. przenieśli się na Cypr, a potem do Francji. Templariusze zgromadzili ogromny majątek, który stał się przyczyna ich zguby. Bankrutujący król Francji Filip IV Piękny, aby napełnić pusty królewski skarbiec i ratować swoją własną osobę, postanowił szukać pieniędzy u tych, którzy mieli ich pod dostatkiem. Dlatego najpierw w 1306 roku pozbawił majątku i wypędził z kraju Żydów, a później w 1311 roku ten sam sposób potraktował Lombardczyków – jedni i drudzy  byli finansistami i na brak pieniędzy nie mogli narzekać. Po Żydach i Lombardczykach, przyszła kolej na Zakon Templariuszy, u których król Francji był zadłużony. Chcąc się uwolnić od zobowiązań, w piątek 13 października 1307 r. uwięził członków zakonu we Francji, zarzucając im herezję i spiskowanie z Saracenami. Po długotrwałym procesie trwającym do czerwca 1311 r. zdecydowano o kasacie zakonu. Ulegając naciskom króla Francji 3 kwietnia 1312 r. papież Klemens V  na soborze w Vienne bullą Vox in exscelso zawiesił zakon, ostatecznie jednak uniewinnił go z zarzutów o herezję. Po zawieszeniu zakonu templariuszy dobra jego zostały przez papieża przekazane joannitom.
Nie wszędzie jednak likwidacja zakonu przebiegła bez problemu. Zbrojny opór stawili templariusze aragońscy i cypryjscy; templariusze niemieccy stawili się przed władzami świeckimi w pełnym rynsztunku bojowym, dzięki czemu uniknęli aresztowania. Natomiast templariuszom w Portugalii pozwolono na utworzenie nowego zakonu – Zakonu Rycerzy Chrystusa   ( łac. Militia Domini Nostri Jesu Christi, Ordem Militar de Cristo ) – który przejął posiadłości templariuszy. W Portugalii templariusze byli w dobrych stosunkach z monarchami i okazywali się im wielce pomocni w walce z Maurami. Portugalia stała się pierwszym krajem, który w 1415 roku rozpoczął politykę kolonialną i jak się miało późnie okazać, ostatnim krajem, który taką politykę zakończył, kiedy w 1999 roku zwrócono Chinom Makau. Kolonizacja kolejnych zamorskich terytoriów byłaby niemożliwa, gdyby nie majątek zakonu Rycerzy Chrystusa, z którego finansowano wyprawy. Najbardziej widocznym symbolem, udziału Zakonu Rycerzy Chrystusa w zamorskich podbojach Portugalii, był charakterystyczny czerwony krzyż Zakonu w środku biały, który miały na swoich żaglach, wyruszające z portugalskich portów, karawele.  " Złoty wiek " Portugalii nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie finansowe zakonu, które umożliwiło Portugalii stanie się potęgą handlową dzięki zagrabionym i skolonizowanym terenom w Afryce, Ameryce Południowej, Indiach oraz na Bliskim i dalekim Wschodzie z czego papiestwo czerpało ogromne zyski.

Innym zakonem, który się wyodrębnił z zakonu benedyktynów był katolicki zakon rycerski zwany Suwerennym Rycerskim Zakonem Szpitalników Św. Jana, z Jerozolimy, z Rodos i z Malty ( pot. szpitalnicy,  joannici, lub po prosu - kawalerowie maltańscy ) założeni przez mieszczan z Amalfi w Kampanii w 1070 r. pod wodzą Gerarda de Tonque, który przekształcił bractwo szpitalne w zakon uniezależniając się od benedyktynów pod opieką, których się początkowo się znajdowało. Dzięki jego staraniom zostali w 1113 r. zostali uznani przez papieża Paschalisa II. Od samego początku zakon miał charakter międzynarodowy przyjmując w swoje szeregi katolickich rycerzy. Joannici rozpoczęli w tym czasie budowę całej sieci warowni i zamków na terenie Palestyny wśród nich była ogromna syryjska warownia-szpital Margat, która stała się później oficjalną siedzibą zakonu. Po upadku założonego przez krzyżowców Królestwa Jerozolimskiego w 1291 r. zakon przeniósł się razem z templariuszami na Cypr. Po likwidacji zakonu templariuszy papież przekazał większość ich dóbr i ziem joannitom, jednak nie wszystkie posiadłości udało im się przejąć. Nagły wzrost potęgi umożliwił joannitom pod wodzą bezwzględnego Fulko de Villareta zorganizowanie najazdu na wyspę Rodos. Joannici zajęli i spacyfikowali całą wyspę i utworzyli na jej terenie sprawnie zarządzane państwo zakonne. Przyjęli też wówczas nazwę Kawalerów Rodyjskich. Rycerze przesiedli się z koni na okręty, a ich państwo stało się szybko potęgą morską, kontrolującą handel we wschodniej części Morza Śródziemnego. Ale 22 grudnia 1522 r. wyspa została zdobyta przez Sulejmana Wspaniałego i zakon musiał opuścić wyspę. Po siedmiu latach Karol V Habsburg pozwolił im osiedlić się na Malcie w 1530 r., która stała się ich siedzibą zakonu, od której też wywodzi się nazwa - Kawalerów Maltańskich. Wkrótce zakon stał się potężny i stworzył na Malcie państwo zakonne , które przetrwało do 1798 r. kiedy flota Napoleona kierująca się do Egiptu zajęła wyspę przekształcając ją w zamorską prowincję Francji. Ale w 1800 r wybuchło na Malcie powstanie wsparte przez flotę angielską i portugalską. Malta została zajęta przez Brytyjczyków i przeszła pod panowanie Brytyjskie. W 1814 r. traktat paryski uznał oficjalnie brytyjskie zwierzchnictwo nad wyspą. Do zadań zakonu należy : sprawowanie nadzoru bankowego ( FED ), w mediach, w CIA i wojskowości. Wszędzie zakon ten ma swoje macki. Należą do niego głowy różnych państw, najbogatsi ludzie świata oraz wpływowi ludzie w mediach, jak i sprawujący wysokie funkcje w CIA i w wojsku. Zakon ten podlega papieżowi. Pełna nazwa zakonu to Niezależny Wojskowy Zakon Malty ( SMOM ) - wł. Sovrano Militare Ordine di Malta
https://www.spirituallysmart.com/SMOM.html

Jeszcze innym zakonem, który się wpisał w historię swoimi grabieżami i mordami byli krzyżacy ( łac. Ordo fratrum domus hospitalis Sanctae Mariae Theutonicorum in Jerusalem lub w skrócie Ordo Theutonicus; niem. Deutscher Orden ) czyli Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie wzorowany na joannitach i utworzony by zapewnić bezpieczeństwo ewangelizacji Prusów. Ale zamiast tego opanował militarnie obszary późniejszych Prus Wschodnich oraz dzisiejszej Łotwy i Estonii tworząc z tych ziem formację państwową czyli Prusy Zakonne. Podbił też niektóre ziemie Polski i Litwy. Społeczność zakonna składała się z braci-rycerzy, braci-kapłanów i braci-służebnych. Początki zakonu krzyżackiego to okres III krucjaty i oblężenia Akki w 1191 r., w trakcie którego rycerze krzyżowi pochodzenia niemieckiego założyli przy szpitalu zorganizowanym przez mieszczan z Bremy i Lubeki nieformalne stowarzyszenie, które miało opiekować się rannymi i chorymi Niemcami. Stąd i nazwa zakonu. W 1191 papież  Klemens III oficjalnie zatwierdził jego istnienie. Przyznanie pełnego statusu zakonu rycerskiego nastąpiło ok. 1198 r. przez papieża Celestyna III.
Na czele tego zakonu stał wielki mistrz, który był wybierany przez kapitułę generalną dożywotnio. Jego władza była niemal absolutna. Na mocy przywileju papieża Honoriusza III z 1217 r. przyjęcie w poczet zakonu chroniło przed odpowiedzialnością prawną za wcześniejsze czyny we wszystkich państwach chrześcijańskich. Nic więc dziwnego, że członkami zakonu zostawali często szlachetnie urodzeni bandyci. Zależna od zakonu była większość ludności chłopskiej i mieszczańskiej. Na dole hierarchii stali, używani do najcięższych prac niewolnicy, którzy pochodzili z ludności podbitej lub zostali porwani w trakcie wojen.

Rozpęd zakonowi nadał czwarty z kolei wielki mistrz zakonu Hermann von Salza, który drogą cierpliwych działań dyplomatycznych wyjednywał u papieży i cesarzy kolejne przywileje i dobra na terenie Włoch, Niemiec i Palestyny ( jak nazywano wówczas ziemię izraelską ) dzięki czemu zakon stał się prawdziwą potęgą ekonomiczną i polityczną, znacznie wyprzedzając joannitów i templariuszy. Ale dla Hermanna von Salza było to za mało. Jego ambicją było stworzenie niezależnego państwa zakonnego. Najpierw wykorzystali naiwność króla węgierskiego Andrzeja II, który ich zaprosił do ochrony swoich wschodnich rubieży przed koczowniczymi plemionami Kumanów. Ale krzyżacy zaczęli budować swoje własne zamki na ziemi Borsa na terenie Siedmogrodu i zaczęli sprowadzać tam niemieckich osadników, a ponadto chcieli przekazać dzierżawione dobra jako lenno - papiestwu. Zostali za to wygnani z Węgier w 1225 r.
W tym mniej więcej czasie w latach 1222 - 1223 książęta  :  Konrad mazowiecki, Władysław Odonic, Mściwój I, Leszek Biały i Henryk Brodaty prowadzili akcję nawracania Prusów czemu przewodniczył opat cystersów w Łeknie. Akcje nie przyniosły jednak oczekiwanych efektów. Zaangażowanie Konrada Mazowieckiego i Henryka Brodatego było zainspirowane przez papieża, który chciał założyć w Prusach państwo kościelne. Cel ten chciał osiągnąć z pomocą cystersów.
W 1226 r. książę mazowiecki Konrad zaprosił zakon za namową Jadwigi Śląskiej na swoje ziemie, przyznając mu w 1228 r. w dzierżawę ziemię chełmińską oraz ziemię michałowską co stało się wkrótce utrapieniem dla Polski i Litwy oraz Żmudzi. Zakon wypędzony z Węgier podchwycił ofertę dążąc do utworzenia autonomicznego państwa krzyżackiego na terenie Prus poszerzając to o ziemie polskie. Po podboju każdej ziemi krzyżacy natychmiast przystępowali do zakładania swoich zamków obsadzonych stałą załogą po czym wyruszali na dalsze podboje. Często posługiwali się podstępem i oszustwem opanowując miasta i zamki, po czym dokonywali rzezi mieszkańców jak to było np. w 1308 r. w Gdańsku.
W 1309 r. stolicą państwa zakonnego stał się Malbork. Ekspansja zakonu przeciwko Litwie pod pozorem nawracania na chrześcijaństwo doprowadziła do otwartego konfliktu i bitwy pod Grunwaldem 15 lipca 1410 r. zakończonej klęską krzyżaków. Ale katolicki król Jagiełło nie ośmielił się doszczętnie rozgromić papieski zakon i przepędzić go z Polski. W dodatku na soborze w Konstancji ( 1414 - 1418 ) poselstwo polskie musiało się gorąco tłumaczyć przed papieżem za podniesienie ręki przeciw zakonowi. Polacy zaś mieli dalsze utrapienie i nie zakończyło to następnych wojen z Polską w trakcie t.zw Wojny Trzynastoletniej, a potem kolejnej wojny w 1519 - 1521 r. Nie było też rozwiązaniem kwestii krzyżackiej przejście Albrechta Hohenzollerna na luteranizm i sekularyzacja Prus, gdyż jego polityka osadniczo-narodowościowa nad Morzem Bałtyckim  przetrwała stulecia i w przyszłości miała sprowadzić na Polskę groźne konsekwencje. Ponadto zakon po sekularyzacji Prus, dokonanej w 1525 r. przez Albrechta Hohenzollerna i Inflant w 1561 r. przez Gottarda Kettlera, zakon przeniósł się w głąb Rzeszy, obierając jako swą nową siedzibę zamek Mergentheim w Wirtembergii.
Zakon krzyżacki nigdy nie został oficjalnie rozwiązany przez papieży. Po klęsce Austrii Napoleon chcąc wzmocnić swoją władzę pozostawił cały zakon i jego dobra do dyspozycji Habsburgów, zaś w 1809 r. rozwiązał zakon w krajach Związku Reńskiego. Wielki mistrz tego zakonu Antoni Wiktor Habsburg przeniósł siedzibę zakonu do Wiednia w wyniku czego zakon stał się z powrotem wyłącznie zgromadzeniem katolickim. W 1834 r. cesarz przywrócił samodzielność zakonowi. W 1929 r. zakon zrezygnował z charakteru rycerskiego – żyjący jeszcze bracia-rycerze mieszkali w domach prowincji austriackiej ( choć ostatni t.zw. brat-rycerz zmarł w 1970 roku ). Po przyłączeniu Austrii do III Rzeszy naziści wykorzystali symbolikę zakonu  w swojej propagandzie. Dla przykładu tarcza z zakonnym krzyżem stanowiła logotyp nazistowskiej organizacji Bund Deutscher Osten. Częste było umieszczanie swastyki na tle rycerskiej tarczy z krzyżackim czarnym krzyżem na białym polu.
W końcu 1938 roku Niemcy zażądały zgody na aneksję Gdańska oraz eksterytorialną autostradę i linię kolejową do Prus Wschodnich. Żądaniom tym towarzyszyły roszczenia m.in. do Pomorza, nie licząc Wielkopolski i Górnego Śląska. Odmowa ze strony rządu polskiego była przyczyną ataku Niemiec hitlerowskich na Polskę.
Po II wojnie światowej komunistyczne władze Czechosłowacji znacjonalizowały dobra zakonne i zarzuciły zakonowi współpracę z hitlerowcami na rzecz germanizacji. W związku ze zmianą sytuacji w Europie Wschodniej w 1989 r. doszło do ponownej rejestracji zakonu. Od tego czasu stara się on odzyskać swoje dawne posiadłości m.in. w Sudetach będących jego własnością do 1937 r. Chodzi m.in. o cały zabytkowy kompleks uzdrowiskowy w Karlovej Studance, zamki w Bouzovie i Sovincu, a także - bagatela - 17,5 tys. ha ziem i lasów! W herbie Karlovej Studanki do dziś zachował się czarny krzyż na białym tle. Skierowano aż 500 wniosków o zwrot zakonnego majątku. Większość z tych nieruchomości  znajduje się w czeskiej części Górnego Śląska (Karlova Studanka leżąca w sercu Jeseników oraz zamek w Bruntalu i szpital w Opawie), pozostałe znajdują się na nieodległych północnych Morawach (Bouzov, Sovinec).

Tymczasem mimo trzymania " oświaty " w rękach benedyktynów papiestwo nie radziło sobie z rosnącym ruchem waldensów i katarów. Zachodziła pilna potrzeba stworzenia dodatkowej milicji papieskiej do zwalczania tych ruchów. Okazja się nadarzyła, ponieważ na scenie pojawił się Dominik Guzman.
Kim był i jakie miłosierdzie niósł ? Warto prześledzić nieco historię.

Dominik Guzmán, hiszp. Domingo de Guzmán Garcés (ur. ok. 1170 w Caleruega, zm. 6 sierpnia 1221 w Bolonii) – hiszpański prezbiter, założyciel zakonu kaznodziejskiego (dominikanek i dominikanów). Jeszcze kilkaset lat po śmierci założyciela zakonu - Domingo de Guzmána czyli Dominika Guzmanna na godle morderczej " Świętej" Inkwizycji widniała jego podobizna z mieczem w jednej ręce i gałązką oliwną w drugiej. Nad nim napis "Misericordia et iustitia" [tłum." Miłosierdzie i sprawiedliwość "], pod nim – wściekły pies z żagwią w pysku. Ma to swoje uzasadnienie w historii. Nazwa zakonu papieskiego jest tłumaczona z łaciny jako Domini Canes ( łac.) czyli " Psy Pańskie ". Wiąże się to z dorobioną legendą o matce Dominika Guzmana, która rzekomo przed narodzeniem się swojego syna miała sen. Według niego w swoim łonie nosiła "psa trzymającego zapaloną pochodnię, którą podpalał cały świat". Ten motyw jest stale obecny w ikonografii przedstawiającej Dominika Guzmana i wyraża rzekome posłannictwo dominikanów dla całego świata. Dlatego też zawsze, tuż obok biało-czarnego psa z pochodnią w pysku, ukazana jest kula ziemska. Miliony stosów jakie zapłonęły w całej Europie i na innych kontynentach dobitnie pokazują, jaki charakter miało to podpalanie całego świata. Było to rzeczywiście składanie ofiary całopalnej Baalowi z milionów kobiet i mężczyzn zwłaszcza tych, którzy chcieli światło Ewangelii zanosić innym ludziom.

Początki dominikanów wiążą się z langwedocką misją morderczego nawracania albigensów ( od miasta Albi ), do których zaliczano katarów i waldensów. Do legatów i misjonarzy cysterskich przyłączyli się w 1206 dwaj kapłani z Kastylii: biskup Osmy Diego z Acebes i pod-przeor jego kapituły Dominik Guzman. Przychylnie przyjęci przez papieża w Rzymie, spotkali się z jego legatami i uzyskali od nich poparcie dla akcji nawracania czyli mordowania albigensów. Obrana przez nich metoda różniła się od cysterskiej programowym eksponowaniem ubóstwa misjonarzy, którzy żebrząc uprawiali wędrowne pseudo-kaznodziejstwo rzekomo na wzór apostolski. Obok tych wędrówek nowi " misjonarze ", mający odpowiednie przygotowanie teologiczne i oratorskie, organizowali dysputy z katarami i waldensami (np. na zamku w Pamiers w 1207), starając się przy pomocy swoich argumentów wykazać fałsz ich nauki.

Papież Innocenty III w pełni zaakceptował ich metody. Do Dominika Guzmana przyłączali się kandydaci na kaznodziejów. Rozszerzał się zakres działalności: nie ograniczali się już do nawracania słowem, ale i mieczem. Powstała silna, dynamiczna wspólnota inkwizytorów, która znacznie szybciej niż „ubodzy z Asyżu” została przekształcona w oficjalny zakon. Wstępną aprobatę papieską otrzymali podczas czwartego soboru laterańskiego, w którym Dominik Guzman uczestniczył osobiście. 22 grudnia 1216 papież Honoriusz III wydał bullę zatwierdzającą nowy zakon w kościele. Dominik Guzman przy ustalaniu zasad funkcjonowania nowego zgromadzenia wykorzystał regułę św. Augustyna, omijając przepis soboru laterańskiego, zakazujący tworzenia nowych zakonów. Domini Canes (łac.) czyli "Psy Pańskie" zaczęli swoją działalność od mordów, a przyświecała zasada: "Lepiej uśmiercić 100 niewinnych, niż puścić jednego heretyka". Sądzili nawet ludzi zmarłych oskarżonych o herezje. Wydobywano z grobu po wyroku i palono truchło, a takich horrorów były setki tysięcy. Zbiegłych innowierców palono "w wizerunku" ( zaocznie ). Byli opłacani z wpływów otrzymanych ze skonfiskowanych czyli zrabowanych majątków wykończonych przez siebie ofiar. Według de Rosy zagarniali około połowy łupów, a resztę brał papież. Ich pierwszym sukcesem było skazanie w Szampanii ( 2 maja 1239 r. ) 180 osób wraz z lokalnym biskupem na stos czyli spalenie żywcem przez Roberta le Bougre ( dominikanina ). Dalsze wyczyny tych oprawców szły już w tysiące ofiar rocznie w całej Europie i na innych kontynentach. Wśród nich szczególnie zapisał się :

Bernard Gui (1261-1331) – biskup (od 1323 r.). Inkwizytor diecezji Tuluzy. Jako jeden z pierwszych opracował podręcznik inkwizytora : Praktyka inkwizycji heretyckiej nieprawości. Wyróżniający się siepacz wśród Psów Pańskich. Orzekł karę wobec 930 oskarżonych – z czego 42 egzekucje. Nie rozlał krwi. Uczyniła to za niego posłuszna władza świecka czyli etatowy kat z toporem i podpalacze stosów, oczywiście katolicy !

Tomas de Torquemada - (1420-1498) – Przeor klasztoru w Segowii. Generalny Inkwizytor Hiszpanii od 1483 roku (w randze ministra). W 15-to letniej działalności skazał około 115 000 osób - z czego około 10 000 na stos. To był prawdziwy rzeźnik.

Marcin z Opawy ( 1215 - 1278 ) - arcybiskup gnieźnieński (od 1278 r.). Na polecenia papieża Klemensa IV podejmuje próbę zdyskredytowania zakonu benedyktynów – rywali dominikanów. W " Kronice papieży i cesarzy " szeroko rozpisuje się o papieżycy Joannie związanej z benedyktynami ( synem Leona IV benedyktyna ).

Heinrich Kramer ( 1430 - 1505 ) i Jakub Sprenger ( 1435 - 1438 ) - w których głowach narodził się pseudo-naukowy, a wówczas uchodzący za naukowy traktat pt. "Młot na czarownice". Instruktażowy podręcznik do " polowań na czarownice " i unicestwiania ich. Książka była efektem krwawych praktyk autorów tej katolickiej " nauki " z Imprimatur w Niemczech – przyczyniła się jednakże bardziej do masakry setek tysięcy często zupełnie niewinnych kobiet.

Tomasz z Akwinu ( 1225 - 1274 ) ogłoszony " doktorem anielskim " kościoła rzymskiego. Jego nieprzejednaną postawę świetnie widać w jego wypowiedzi :
" Heretycy popełniają grzech, którym zasłużyli sobie na to, by karą klątwy zostali wyłączeni z kościoła, lecz także usunięcie ze świata karą śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która daje życie dla duszy, niż fałszować pieniądze, które służą życiu doczesnemu. Skoro więc świeccy władcy od razu sprawiedliwie karzą fałszerzy pieniędzy i innych złoczyńców karą śmierci, tym bardziej heretyków można od razu, skoro tylko udowodni się im winę herezji, nie tylko ukarać klątwą, ale także sprawiedliwie uśmiercić. " - Suma Teologiczna II.II,q.11.3
Tomasz z Akwinu choć sam nie palił na stosach - przyczynił się do ducha nietolerancji i nienawiści wobec wszystkich niekatolików. Jego teologia stała się obowiązkowe we wszystkich szkołach i uczelniach prowadzonych przez kler katolicki.

Z dominikanów wywodzili się papieże tacy jak : - Innocenty V (1276) – marionetka w ręku Andegawenów,- Benedykt XI (1303-1304) – otruty na wygnaniu ( Perugia),- Pius V (1566-1572) – bezwzględny antysemita, twórca Indeksu ksiąg zakazanych, obsesyjnie zwalczający niekatolickie poglądy,  Benedykt XIII (1724-1730), Paweł IV, Innocenty IV, Grzegorz IX chociaż nie od dominikanów, ale nie szczędzący im przywilejów.
Paweł IV w 1557 roku, by rozwiać wątpliwości inkwizytorów co do słuszności swoich poczynań udzielił dyspensy wszystkim oprawcom działających w imię " słusznej sprawy " .

Niejednokrotnie historycy, którzy wybielają postać Dominika Guzmana fałszując historię przedstawiają go jako cnotliwego i pokojowego męża. Nie należy sądzić, że uważał głoszenie kazań za jedyną dopuszczalną formę walki z t.zw. herezją. Jego mowa do mieszkańców Prouille wygłoszona po śmierci Piotra de Castelnau nie pozostawia wątpliwości: " Przez wiele lat przemawiałem do was łagodnym głosem, prawiąc kazania, błagając, lejąc łzy. Lecz, jak mawiają w moim kraju, gdzie dobre słowo nie pomoże, tam kij przemoże. Trzeba nam teraz gromić was, wodzowie i prałaci, coście – biada wam! – sprzysięgli się przeciw tej ziemi ? I wielu zadać śmierć mieczem, zdruzgotać wasze wieże, obrócić w perzynę wasze mury, ugiąć wasze karki ! Siła kija przemoże tam, gdzie łagodność i dobroć nic nie wskórały ". Oto jego prawdziwe oblicze!

Dominik szedł na czele armii krzyżowców przeciw albigensom działając z upoważnienia równie fanatycznego legata papieskiego Arnalda Amaury’ego. Nawet najbardziej apologetyczni biografowie Dominika przyznają, iż często powierzano mu zadanie sądzenia podejrzanych o wyznawanie wiary heretyckiej, nawracania ich lub – jeśli namowy nie odnosiły skutku – skazywania ich na stos. On sam przyznawał, że spalił wielu heretyków i – jak się zdaje – nie czuł z tego powodu szczególnych wyrzutów sumienia.
Nic więc dziwnego, że stał się bliskim przyjacielem, powiernikiem i doradcą bezlitosnego przywódcy krucjaty, Szymona de Montforta i razem z nim przemierzał szlak znaczony zbrodnią i zniszczeniem. W roku 1213, kiedy Szymon rezydował w Carcassonne, Dominik był pomocnikiem biskupa tego miasta. Uważa się też, że towarzyszył krzyżowcom podczas bitwy pod Muret, gdzie jego modły pomogły ponoć wojsku dowodzonemu przez Szymona zadać klęskę królowi Aragonii. W roku 1214 Szymon darował mu część łupów z co najmniej jednego zdobytego wówczas miasta. Dominik z kolei ochrzcił jego córkę, a także udzielił ślubu jego starszemu synowi i wnuczce króla Francji.
Działalność Dominika i jego bliskie powiązania z Szymonem sprawiły, że zyskał sobie sławę wśród krzyżowców. W roku 1214 bogaci katolicy z Tuluzy ofiarowali trzy domy ( jeden z nich wciąż jeszcze istnieje ) jemu i jego formującemu się zakonowi. W rok później Dominik porzucił zamysł uczynienia jego siedzibą Carcassonne, najwyraźniej z powodu niechęci lub nawet jawnej wrogości mieszkańców. Przeniósł się wówczas do Tuluzy i tam, na darowanej mu ziemi, założył zakon dominikański, na razie jeszcze nieoficjalnie.
W 1215 roku udał się do Rzymu, gdzie wziął udział w soborze laterańskim IV. Właśnie podczas obrad tego soboru papież Innocenty III, idąc w ślady Dominika, podkreślił wagę studiów teologicznych. Zgodził się też na ustanowienie zakonu dominikańskiego, lecz zmarł, nim akceptacja zdążyła się uprawomocnić. W grudniu 1216 roku oficjalnego zatwierdzenia zakonu dokonał nowy papież, Honoriusz III.
W 1217 roku pierwsi dominikanie z Tuluzy wzbudzili tyle wrogości, że zmuszono ich do rozproszenia. Osiedli później w klasztorach bardzo od siebie odległych, jak na przykład w Paryżu, Bolonii i w rozmaitych miejscowościach Hiszpanii. Do zakonu chętnie przyjmowano nauczycieli, a reguła nakazywała pobieranie nauk i troskliwe obchodzenie się z książkami. Każdy dominikański klasztor miał własnego nauczyciela, a uczęszczanie na jego wykłady było obowiązkowe. Jednocześnie zaś dominikanie celowali w tym, co tak zraziło do nich obywateli Carcassonne i Tuluzy, czyli w szpiegowaniu, donosicielstwie i zbieraniu informacji, sądząc, że służą w ten sposób kościołowi. Sieć wędrownych mnichów przemierzających na piechotę okoliczne drogi wyjątkowo dobrze nadawała się do tego celu.
W 1221 roku Dominik zmarł w Bolonii na chorobę zakaźną. Miał już wtedy ponad 50 lat. Jednakże zapoczątkowane przez niego " dzieło " rozwijało się szybko. W chwili jego śmierci istniało co najmniej 20 klasztorów dominikańskich w kilku krajach Europy. Członkowie zakonu słynęli nie tylko z kaznodziejstwa, lecz również z niezwykle aktywnego studiowania teologii. W ciągu 1224 roku w samym tylko Paryżu studiowało co najmniej 120 dominikanów. W 1227 roku papież zaczął wzywać ich do siebie, by służyli mu pomocą „ w sprawach wiary ”. Na podstawie specjalnych uprawnień nadanych im przez papieża coraz bardziej angażowali się w tropienie i wykrywanie heretyków, a wykazywana pod tym względem gorliwość sprawiała, że stali się papieżowi niezbędni.

W 1234 roku Dominik doczekał się kanonizacji. Niewielu świętych miało ręce bardziej zbrukane krwią. Jego zakon miał już wtedy blisko 100 klasztorów. Dominikanie kładli wielki nacisk na zdyscyplinowanie i ślepe posłuszeństwo. Gdy ktoś wstępował do ich zakonu, był na zawsze stracony dla swoich bliskich i dla świata.
W roku 1227 papieżem został Ugolino di Conti di Segni, który przyjął imię Grzegorza IX. Był on gorącym wielbicielem Dominika Guzmana. Ów papież korzystał z rad dominikanów w sprawach wiary. W roku 1231 powołał " Święte Oficjum " – centralny urząd kierujący walką z herezją. W tym samym roku w bulli Excomunicamus et anathematisamus potwierdził, że albigensi powinni być karani śmiercią. Wreszcie w kwietniu 1233 roku wydał dwie bulle. W pierwszej z 10 kwietnia skierowanej do biskupów Langwedocji poinformował o wysłaniu dominikanów przeciw heretykom we Francji i pobliskich prowincjach. Bulla z 12 kwietnia 1233, skierowana tylko do dominikanów, głosiła: "Jesteście w mocy  odbierania na zawsze klerkom (tj. duchownym) beneficjów, jak też działania przeciw nim i wszystkim innym bez żadnej apelacji, odwołując się w razie konieczności do jurysdykcji świeckiej".

Wyprawy krzyżowe przeciw Langwedocji odznaczały się wyjątkowym okrucieństwem. Pod koniec czerwca 1209 roku armia z północy, licząca jakieś 15 000 – 20 000 szlachty, rycerzy, pachołków, awanturników i ciurów obozowych stanęła nad brzegami Rodanu. Szymon de Montfort, nieznany dotąd nikomu drobny szlachcic francuski, wyłonił się jako jej dowódca. Przywódcą duchowym zaś został legat papieski Arnald Amaury, fanatyczny opat cysterski z Cîteaux.
Wkrótce, 22 lipca, dotarli do ważnego pod względem strategicznym miasta Béziers, w którym mieszkało wielu katarów i waldensów. Podczas plądrowania miasta spytano Amaury’ego, jak odróżnić heretyków od katolików. Legat papieski wypowiedział wówczas jedno z najhaniebniejszych zdań w całych dziejach kościoła: „ Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich ”. W masakrze, która potem nastąpiła, zginęło blisko 20 000 mężczyzn, kobiet i dzieci. Arnald Amaury napisał zaś do papieża z triumfalizmem bliskim ekstazy, że „ nie okazywano względów ani wiekowi, ani płci, ani stanowi ”.
W trakcie trwania inkwizycji dominikańscy inkwizytorzy wymordowali w Europie i innych częściach świata miliony ludzi.

Niewiele lepsi byli franciszkanie. Oni również zostawali inkwizytorami. Ich założycielem był Franciszek z Asyżu, właściwie ( włos.) Giovanni Bernardone ( 1181 - 1226 ). Wiosną 1209 roku, gdy krwawa krucjata przeciw albigensom osiągała punkt szczytowy Franciszek poprosił o zatwierdzenie napisanej przez siebie Reguły. Innocenty III zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami miał odmówić i wręczyć Franciszkowi napomnienie, ale, jak mówią podania, pod wpływem snu z poprzedniej nocy postanowił zatwierdzić regułę i uznać zakon. Wracając z Rzymu, Franciszek z pierwszymi towarzyszami zatrzymał się w Rivotorto, a następnie w Porcjunkuli pod Asyżem, która stała się kolebką franciszkanów. Potem krążył po Europie Wschodniej jako wędrowny kaznodzieja. Następnie wyruszył na krucjatę, a w 1219 roku znalazł się w Egipcie, gdzie widział oblężenie oraz zdobycie portu Damietta w delcie Nilu. W Egipcie spotkał się z sułtanem Melek al-Kamilem z dynastii sunnickiej. Zaproponował mu, by odrzucił Mahometa. Sułtan zapytał Franciszka, co uczyni, by dowieść prawdziwości swojej wiary. " Zaraz potem sułtan, chcąc złapać Franciszka na niekonsekwencji zapytał chytrze : - Wasz Bóg uczy w Ewangelii, by nie odpłacać złem za zło, by nie odbierać płaszcza od tego, kto go wam zabierze…Tym bardziej więc chrześcijanie - wierni tym przykazaniom - nie powinni nachodzić ziem przez nas zabranych.
I tutaj św. Franciszek odpowiedział bez wahania : - Wy nie znacie całej Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa, w której gdzie indziej czytamy : " jeśli twe oko gorszy ciebie, wyłup je i odrzuć daleko od siebie " . Znaczy to, że każdy człowiek, nawet tak bliski i drogi, jak oko w naszej głowie, powinien być od nas oddzielony, jeśli usiłuje odłączyć nas od wiary i miłości naszego Boga. Dlatego chrześcijanie sprawiają wam przykrości i biją się o ziemie, które niesłusznie zajmujecie, bluźniąc przez swój kult imieniu Chrystusa. "
Po powrocie do Włoch Franciszek zrzekł się przywództwa zakonowi, wyznaczając na swego następcę brata Pietro Cattaniego. Po śmierci Franciszka " w miarę jak rosła popularność zakonu, nie mógł już odrzucać napływającego zewsząd bogactwa. Dzięki pomysłowej dialektyce zdołano obłudnie pogodzić jego zamożność z całkowitym odrzuceniem własności, nakazywanym przez regułę " .

Pół wieku po śmierci Franciszka utworzony przez niego zakon zapewniał równie wygodne życie i stał się tak samo zasobny, jak inne katolickie instytucje, zaczął też na swój sposób ulegać negatywnym skutkom posiadania władzy, co nieuchronnie wiodło do zepsucia. Gdy 1257 r. generałem zakonu wybrano Bonawenturę i jedną z jego pierwszych inicjatyw było rozesłanie do wszystkich prowincjałów listu, potępiającego zbytnią światowość i chciwość. Bonawentura napisał: " Podłym świeckim łgarstwem są zapewnienia o całkowitym ubóstwie, skoro nie przestrzega się braku własności, jak też żebranie wzorem żebraków i zarazem tarzanie się w bogactwie " .
Pod koniec XIII wieku franciszkanie nie tylko ulegli zepsuciu, doszło też do rozłamu w łonie zakonu. Rywalizacja z dominikanami przeradzała się nieraz w otwartą kłótnię. Zakony nienawidziły się wzajemnie. Główny spór obracał się wokół tego, w jakim stanie znajdowała się Maria, zanim przyszła na świat. Franciszkanie utrzymywali, że Maria była bezgrzeszna w łonie swej matki, dominikanie temu przeczyli. W wieku XV mnisi tych dwóch reguł spierali się ponadto o inne kwestie teologiczne, choćby np. jak miało przebiegać zmartwychwstanie Jezusa.
Dopiero w ostatnich latach pontyfikatu Innocenty IV (1243-1254), gdy wyznaczył w Italii okręgi inkwizytorskie, zaangażowanie franciszkanów stało się regularne i usystematyzowane. Od połowy XIII wieku zaczęli służyć w centralnej Italii jako inquisitores hereticae pravitatis, a później zdobywali coraz wyższe stanowiska w hierarchii kościoła rzymskiego. Niektórzy zostawali kardynałami, a nawet papieżami ( Mikołaj IV, Sykstus IV ).
Franciszkanie byli też autorami podręczników spełniających rolę przewodników dla inkwizytorów w wykonywaniu ich obowiązków. Te podręczniki inkwizytorów stanowią pewnego rodzaju dokumenty dające wgląd w sposób ich postępowania. Jeden z nich Codex Casanatensis ( 1730 r.) był ułożony już na początku XIV wieku przez franciszkańskiego inkwizytora w Toskanii. Sykstus IV ( 1414 - 1484 ) franciszkanin w 1478 roku założył inkwizycję hiszpańską. W 1483 roku na stanowisko wielkiego inkwizytora Hiszpanii został mianowany dominikanin Tomasz Torquemada. Jego następcy wysłali franciszkanów również do Nowego Świata - czyli przyszłego Meksyku.
Franciszkanie rozpoczęli swą działalność w Nowej Hiszpanii czyli Meksyku w połowie 1520 r.

W latach 1535 - 1543 inkwizytorem Meksyku został franciszkanin Juan de Zumarraga mianowany w 1547 r. pierwszym arcybiskupem tego kraju. Za nim przybyli do Meksyku inni franciszkanie. Aztekowie, którzy nie chcieli przyjąć katolicyzmu byli poddani represjom i czekała ich kara przez spalenie na stosie. Nieprawdopodobne okrucieństwo wobec Indian, przemoc, gwałty i zbrodnię ludobójstwa opisał dosyć wiernie ówczesny kronikarz Bartolome de las Casas ( 1484 - 1566 ) w Brevisima relacion de la destruccion de Las Indias. Wyrzynano całe miasta w bestialski sposób skutkiem czego wielomilionowa populacja Indian wielce się skurczyła.

Gdy Kolumb odkrył Amerykę inkwizycja szybka podążyła śladami odkrywców. W chwili przybycia katolików na Haiti mieszkało tam ok. 1,1 mln mieszkańców. W 1510 zostało ich już zaledwie 46 tys., zaś w 1517 - tysiąc. Wraz z kolonizatorami ściągali do Nowego Świata także funkcjonariusze kościelni. W 1502 r. wraz z gubernatorem na Haiti ściągnęło 17 franciszkanów, w 1509 ściągnęli pierwsi dominikanie, w 1511 do Puerto Rico przybyło 24 misjonarzy. W 1516 Ximenes postanowił, że do Nowego Świata nie może odpłynąć żaden statek bez księdza na pokładzie. Zaczęli oni chrzcić tysiącami. Bez pytania o zgodę zainteresowanych. Wychwalany przez papieża jako „ apostoł Brazylii ", jezuita José de Anchieta , głosił dewizę: „ Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje ". Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w rok po wstąpieniu na tron papieski.

Głównym odpowiedzialnym za zniszczenie kultury i religii Majów był franciszkanin Diego de Landa (1524-1579) — ten sam, który napisał o Majach znane dziełko Relacion de las cosas de Yucatan. Oto fragment publikacji naukowej opisującej działalność inkwizycyjno-destrukcyjną Landy :
" Był to dokładnie rok [1562], kiedy  Diego de Landa, zwierzchnik misji franciszkańskiej w Jukatanie, wezwał Święte Oficjum Inkwizycji w odpowiedzi na raporty o odstępstwach wśród chrześcijańskich konwertytów.
Zakonnicy pod dowództwem Landy, uzbrojeni w kwestionariusze, prowadzili inspekcje poza granicami Jukatanu. Wielka liczba podejrzanych „ idolatrów ", czyli wyznawców majańskich bogów, została w ich wyniku aresztowana i oskarżona. Jeśli nierychliwie składali zeznania, zakonnicy 'wybierali na ogół zamiast tortur zawieszenie delikwenta za rozciągnięte ręce na linie', jak napisał Landa, jakkolwiek był on opisywany jako „ królowa tortur " . Kiedy zachodziła dalsza potrzeba, zakonnicy używali bata, mocowali do stóp wiszących na linie kamienne obciążenia, pryskali na skórę gorący wosk lub gotującą się wodę, wiązali powrozy wokół ramion i ud, które następnie były zaciskane przez obroty desek lub kół pasowych. Czasami wyprowadzali człowieka na dwór, gdzie rozwierano mu usta za pomocą kołków, by następnie wlewać w nie tak wiele wody, aż do spuchnięcia brzucha, po czym stali nad nim, dopóki woda zmieszana z krwią nie wypływała ustami, nosem, uszami. Po uzyskaniu przyznania zapadał wyrok, który mógł oznaczać 200 batów, nakaz noszenia do trzech lat wyróżniającego stroju — żółtej koszuli z czerwonym krzyżem lub uczynienie niewolnikiem na okres do pięciu lat " -  Dennis Tedlock : Torture in the Archives: Mayans Meet Europeans, American Antropologist, New Series, Vol. 95, No. 1 (Mar., 1993), 139-152.


Drugim takim miejscem, gdzie zapisali się inkwizytorzy franciszkańscy było Goa w Indiach. Inkwizycja w Goa wykonywana była od 1560 r. do 1812 r. Sędzia nie był odpowiedzialny przed nikim z wyjątkiem Lizbony. Kodeks inkwizycyjny zawierał 230 stron przepisów, a procesy odbywały się w pałacu po sułtanie za zamkniętymi drzwiami i oknami. Pałac nazwano później Vodhlem Ghor ( Duży Dom ), a zawierał 200 cel więziennych. Krzyki agonii ofiar (mężczyzn, kobiet i dzieci) można było usłyszeć na ulicach, w ciszy nocy, gdyż ludzie byli brutalnie przesłuchiwani, chłostani i powoli ćwiartowani przed własnymi krewnymi. Ludność zmuszano do przejścia na katolicyzm. Po 1567 mnóstwo sierot z tego rejonu Indii zostało przekonwertowanych na katolicyzm. Pod groźbą tortur i śmierci nie wolno było nikomu nawet czytać starych ksiąg indyjskich. Inkwizycja w tej części Indii - jak podają źródła indyjskie - wymordowała setki tysięcy ludzi.

Ale nawet te metody bledną wobec okrucieństwa franciszkanów w Chorwacji w czasie II wojny światowej, podczas której powstało faszystowskie państwo ustaszy.
Reżim ustaszy ściśle współpracował z hierarchami kościoła katolickiego, a ważnym ogniwem w tej współpracy był arcybiskup Zagrzebia Alojzy Stepinać. Z jego rozkazu kler katolicki musiał uroczyście obchodzić rocznicę proklamowania Niezależnego Państwa Chorwackiego ( Nezavisna Država Hrvatska - NDH ) 10 kwietnia i urodziny poglavnika - 13 kwietnia, a on sam został odznaczony przez Pavelicia najwyższym odznaczeniem, " Orderem Zvonimira ".
Były minister jugosłowiański Veceslav Vilder powiedział 16 lutego 1942 r. w wywiadzie radiowym udzielonym w Londynie: ” Teraz w otoczeniu Stepanicia popełnia się straszliwe zbrodnie. Bratnia krew leje się strumieniami. Prawosławnych zmusza się do przyjmowania wiary katolickiej, a arcybiskup Stepinać biernie się temu przygląda. Czytamy natomiast w chorwackiej prasie, że bierze udział w paradach faszystów chorwackich i niemieckich, a arcybiskup Sarajewa Sarić, 24 grudnia 1941 r. nawet ułożył odę na cześć Pavelicia ”.
Dla kościoła katolickiego to co zaczęło się dziać na terenach byłej Jugosławii było pod każdym względem korzystne. Z jednej strony poprzez przymusowe konwersje prawosławnych ( za które zresztą musieli najczęściej zapłacić ) pozyskiwano nowych wiernych, a z drugiej strony na jego własność przechodziły olbrzymie bogactwa pochodzące z przejmowanych lub burzonych cerkwi i klasztorów prawosławnych jak i od pomordowanych osób. No i wreszcie miało szansę się spełnić odwieczne marzenie papieży o katolickim bałkańskim królestwie.
Na samym początku istnienia Niepodległego Państwa Chorwackiego, jeszcze przed otrzymaniem przez Pavelicia błogosławieństwa od papieża, w kwietniu 1941 r. zostają przez ustaszy uchwalone i ogłoszone jako powszechnie obowiązujące tzw. ”ustawy rasowe”.
W pierwszej z nich z 17 kwietnia 1941 r. zapisano: ” przewiduje się karę śmierci dla każdego kto naruszy w jakikolwiek sposób honor lub interesy życiowe narodu chorwackiego ”. Tego typu zapis, bardzo ogólny i nieprecyzyjny w swojej treści umożliwiał w praktyce zabicie każdej osoby.

30 kwietnia ukazały się kolejne ustawy dotyczące przynależności do rasy chorwackiej, precyzujące ochronę krwi aryjskiej jak również honoru narodu chorwackiego. Według tych ustaw Serbowie nie mogli poruszać się nocą, korzystać z chodników, rezydować w lepszych dzielnicach i centrach miast, zawierać małżeństw z katolikami oraz podobnie jak Żydzi musieli nosić specjalne naszywki ( P jak prawosławny ). Wszyscy ci, którzy nie stosowali się do powyższych przepisów lub stawali w obronie Serbów mieli być zabijani. Powstają ” Narodowe Specjalne Trybunały ” zajmujące się wysiedlaniem Serbów i Żydów oraz przekazywaniem ich majątków Chorwatom lub kościołowi katolickiemu. Wysiedlani są najczęściej oskarżani o zdradę i w większości rozstrzeliwani. Ustasze powołali również dodatkowe Sądy Nadzwyczajne w liczbie 34, których zadaniem było błyskawiczne wydawanie wyroków śmierci.
Przystąpiono do systematycznego wyburzania cerkwi, zwłaszcza na terenach z przewagą ludności prawosławnej. Tylko w prowincjach Lika, Kordun i Banija zniszczono ich ponad 170. Tam gdzie przeważała ludność katolicka były zazwyczaj przerabiane na kościoły katolickie lub zamieniane na rzeźnie, stajnie lub magazyny. Mordowani byli przy tym księża prawosławni nierzadko w wyjątkowo okrutny sposób.
81-letni biskup Platov z Banja Luki został przez swoich oprawców podkuty i zmuszony do chodzenia z przybitymi do stóp podkowami aż do utraty przytomności . Następnie wykłuto mu oczy, obcięto nos, uszy i rozpalono na nim ognisko… W Zagrzebiu, miejscu rezydowania legata papieskiego Marcone i arcybiskupa Stepanicia, ustasze tak długo torturowali prawosławnego metropolitę Dositeja aż postradał zmysły.
 
Ale dla katolickich ustaszy to było za mało. 2 czerwca 1941 r. minister sprawiedliwości NDH Milovan Zanić oświadczył: " To państwo, nasza ojczyzna, przeznaczone jest tylko dla Chorwatów i dla nikogo więcej. Nie ma takich środków i nie ma takich metod, po które nie sięgniemy żeby nasz kraj uczynić naprawdę naszym, żeby oczyścić go ze wszystkich prawosławnych Serbów ". Potwierdzenie przygotowań do dalszych czystek etnicznych nie mogło zabrzmieć inaczej.
Zaczęto wywozić Serbów do powstających obozów koncentracyjnych i systematycznie ich mordować. Czystki oprócz prawosławnych Serbów objęły też przedstawicieli innych narodowości w tym Żydów, Cyganów i Chorwatów nie przestrzegających " ustaw rasowych ". Powstały obozy koncentracyjne w wielu miejscowościach ( Stara Gradiska, Kraje, Djakovo, Gradina ) i cieszący się wyjątkowo ponurą sławą, w Jasenovacu ( najbardziej ” produktywny " po obozach w Auschwitz i Treblince, najwięcej pomordowanych w stosunku do czasu funkcjonowania ). Tylko w okresie grudzień 1941 r. - luty 1942 r. zamordowano w nim ok. 40 tysięcy Serbów. Ze względu na problemy z zaprowadzeniem żywych ofiar do krematoriów ( nie było w nim komór gazowych ), ustasze postanowili najpierw je zabijać. Dokonywali tego w wyjątkowo perfidny sposób, ćwiartując ofiary piłami, siekierami i nożami rzeźnickimi, podrzynając gardła. Używano również specjalnych młotów, po którego kilku uderzeniach ofiara padała martwa. W powszechnym użyciu były stosowane zwłaszcza do mordowania kobiet i dzieci żelazne pręty, produkowane specjalnie w jednej z istniejących wówczas fabryk. Znane są również przypadki zabijania ofiar skórzanymi batami.
Komendantem obozu koncentracyjnego w Jasenovacu przez kilka miesięcy w 1942 r. był franciszkanin Miroslav Filipović-Majstorović zwany bratem szatanem. Zasłynął już wcześniej (7 lutego 1942 r.) podczas pacyfikacji serbskich wsi Drakulici, Sargovać i Motike podrzynając gardła kobietom i dzieciom. Zamordowano wówczas prawie 3000 Serbów w tym 500 dzieci.
Po wojnie został powieszony w Jugosławii w habicie franciszkanina, w którym zazwyczaj paradował w Jasenovacu i mordował swoje ofiary. Razem z nim, obozem zarządzali trzej inni franciszkanie: Zvonko Brekalo, Zvonko Lipovać i Josef Culina. W Jasenovacu, 28 sierpnia 1942 r. przeprowadzono zawody - kto poderżnie najwięcej gardeł. Zwyciężył Peter Brzica podrzynając specjalnym nożem gardła 1360 ofiarom.
Ustasze utworzyli również obozy koncentracyjne dla dzieci ( Loborgrad, Jablanac, Mlake, Sisak, Brocice ). W obozach tych zamordowano tysiące dzieci.

W lipcu 2010 roku prezydent Izraela Shimon Peres powiedział: ” Obozy koncentracyjne w Chorwacji różniły się od innych. Tym, że ich ofiary nie były głównie Żydami, ale też sposobem mordowania ludzi, zabijanych przy pomocy noży, młotów, kamieni - była to manifestacja czystego sadyzmu ”.
Serbowie nie ginęli tylko w obozach koncentracyjnych. Byli też zabijani w swoich miastach, wsiach i domach. Już w kwietniu 1941 r. wyruszyły ekspedycje ustaszy.
Serbów mordowano na różne sposoby, wieszano, ćwiartowano, ścinano kosami, zakłuwano widłami, zakopywano żywcem, miażdżono młotami, palono żywcem w cegielnianych piecach, obcinano uszy i nosy, wykłuwano oczy. Ukrzyżowano byłego posła jugosłowiańskiego Lukę Avramovicia wraz z synem. W Mostarze setki mężczyzn związano drutem kolczastym, zastrzelono po czym wrzucono do rzeki. Podobnie w miejscowościach Otoka i Brcka. 28 kwietnia 1941 r. w okręgu Bjelovar zmuszono ok. 250 kobiet i mężczyzn do wykopania dołu, po czym związano ich i zakopano żywcem. W miejscowości Otocac również zmuszono ok. 300 Serbów do wykopania dołu po czym porąbano ich siekierami i zakopano. Podpalono wiele cerkwi z zamkniętymi w środku ludźmi. W miejscowościach Vlasenika i Kladany wbijano dzieci na pale. W cerkwi w Glinie w Bośni przez osiem kolejnych dni mordowano ludzi, tylko oprawcy się zmieniali, bo byli zbyt zmęczeni zabijaniem. Podobnych, wyjątkowo drastycznych mordów było bardzo dużo.
Zazwyczaj w tych ekspedycjach karnych brali czynny udział księża katoliccy, zwłaszcza franciszkanie : Tugomire Soldo, Bozidar Bralov, Casimir Hermann, Augustino Cievola, Nikola Pilogrvić,, Dragutin Kamber, Ilja Tomas, Marko Hovko, Branimir Zupantić, Josip Vukelić, Hinko Pilić, Justin Medić i dziesiątki innych.

Dla ustaszy dokonywane rzezie były powodem do radości. Chełpili się swoimi morderczymi wyczynami. Na zachowanych zdjęciach widać jak pozują z odrąbanymi głowami Serbów, uśmiechnięci obcinają im piłami głowy, paradują ulicami Zagrzebia z głowami ofiar zatkniętymi na kije. Zabijano ludzi dla chwały i odznaczeń. Komendant ustaszy z Vojnić depeszował w 1942 r. do Zagrzebia: ” Dzisiejsze polowanie udane. Łącznie 500 sztuk ”.
Kiedy Ante Pavelić wraz ze swoja świtą został przyjęty 26 czerwca 1941 r. przez arcybiskupa Stepanicia usłyszał od niego: ” Świadczę panu swoją czołobitność i obiecuję oddaną i wierną współpracę dla jak najbardziej promiennej przyszłości naszej ojczyzny ". Przez niewiele ponad dwa miesiące czyli od utworzenia Niepodległego Państwa Chorwackiego do momentu powyższej audiencji, zamordowano trzech prawosławnych biskupów, kilkuset prawosławnych mnichów i około 80 tys. Serbów.
Stepanić w maju 1943 r., mając pełną wiedzę o dokonaniach ustaszy przedłożył kurii specjalne memorandum, w którym podkreślał zasługi ustaszy dla krzewienia wiary katolickiej i nawracania schizmatyków, dziękował chorwackiemu duchowieństwu a zwłaszcza franciszkanom i potwierdzał swoją wolę uczynienia z Chorwacji prawdziwie katolickiego kraju. W 1944 r. został wydany żołnierski modlitewnik z prośbami do Boga o łaskę dla reżimu ustaszy z zezwoleniem na druk od arcybiskupa. W tym samym roku Stepanić został odznaczony przez Pavelicia orderem " Wielkiego Krzyża z Gwiazdą ". Już w obliczu klęski NDH w 1945 r. arcybiskup ogłosił manifest na rzecz Wielkiej Chorwacji jednocześnie oferując swój pałac jako ewentualnie schronienie dla dygnitarzy rządowych. 

Pius XII był regularnie informowany o tym co się dzieje w NDH. Raporty przekazywał mu legat papieski Ramiro Marcone, który miał pełną wiedzę o wyczynach ustaszy uczestnicząc we wszystkich oficjalnych katolickich uroczystościach państwowych i mając stały kontakt z Ante Pavelicem i arcybiskupem Stepaniciem. Na tychże uroczystościach pozdrawiał ustaszy faszystowskim przywitaniem mówiąc: ” Bądźcie wierni Stolicy Apostolskiej, która od stuleci przeciwstawia się wschodnim barbarzyńcom ” czyli w tym przypadku prawosławnym Serbom. Bezpośrednie raporty były też przekazywane papieżowi przez Stepanicia. Zawierały m.in. informacje o postępach w " ewangelizacji " Serbów.
Na pewno do papieża dotarły dwie interwencje dotyczące kwestii chorwackich. Pierwsza z nich, francuskiego kardynała Tisseranta została przekazana w 1942 r. chorwackiemu ambasadorowi przy Watykanie: " Wiadomo mi, że franciszkanie zachowywali się wobec Serbów w sposób karygodny. Ludzie wykształceni i cywilizowani nie powinni dopuszczać się takich haniebnych czynów, a księża jeszcze mniej ". Wypowiedź ta świadczy m.in. o tym, że wysocy watykańscy urzędnicy doskonale wiedzieli o tym co się dzieje na terenie NDH. Druga, w formie listu została wysłana również w 1942 r. do papieża Piusa XII przez byłego ministra Królestwa Jugosławii, Prvislava Grizogono: " Dlaczego kieruję ten list do Waszej Świątobliwości ? Otóż dlatego, że nasz Kościół Katolicki uczestniczył w tych wszystkich bezprecedensowych zbrodniach gorszych nawet niż pogańskie. Czynił to na dwa sposoby: po pierwsze wielka liczba księży, zakonników i młodzieży skupionej w organizacjach katolickich brała w nich udział; po drugie - i budzi to jeszcze większe wzburzenie, wielu duchownych zostało dowódcami obozów koncentracyjnych i dowódcami ustaszowskich band. Na ich rozkazy lub za ich przyzwoleniem poddaje się okrutnym torturom i organizuje masakry tysięcy ludzi. Żadne z tych okropieństw nie mogłoby się przydarzyć bez przyzwolenia ze strony biskupów, a gdyby wyjątkowo takie zdarzenie miało miejsce jego sprawcy powinni stanąć przed sądem i być wydaleni ze stanu kapłańskiego. Ponieważ jak dotąd nikt nie stanął przed sądem oznacza to, że biskupi udzielają swego przyzwolenia na te nieludzkie praktyki, a przynajmniej im się nie sprzeciwiają ”.

Zbrodnie popełniane przez ustaszy wzbudziły przerażenie wielu najwyższych włoskich dowódców stacjonujących na Bałkanach. Świadczy o tym m.in. rozkaz wydany podległym jednostkom przez generała Mario Roattę, dowódcę II Armii Włoskiej o konieczności interweniowania w obronie mordowanych Serbów. Zdumieni byli też Niemcy. Wynika to z licznych raportów np. generała Edmunda von Horstenau czy generała Alexandra Lohra krytykujących masową eksterminację Serbów, niepojetą jak się okazało nawet dla hitlerowskich generałów.
W maju 1943 r. Ante Pavelić został ponownie przyjęty przez papieża, ale aby uniknąć krytyki ze strony przedstawicieli państw alianckich jako osoba prywatna. I też tym razem został zapewniony o pełnej papieskiej przychylności. A 5 września 1943 r. w gazecie " Hrvatski Narod " ukazała się informacja, że papież przyjął na audiencji 110 chorwackich policjantów przebywających na szkoleniu we Włoszech i każdemu dał na pożegnanie upominek oraz pobłogosławił.
Po zakończeniu wojny i przejęciu w Jugosławii władzy przez Josipa Broz Titę wielu oprawców zostało straconych. Wielu innych, w tym Ante Pavelić dzięki pomocy kościoła katolickiego uciekło przed wymiarem sprawiedliwości pod zmienioną tożsamością w bezpieczne miejsca, głównie do Ameryki Południowej. Ze względu na udział kleru katolickiego w akcji przerzutu zbrodniarzy, a szczególnie franciszkanów - trasę tę nazwano Drogą klasztorów.   

Papiestwu marzyły się jednak rządy nad całym światem. Aby to osiągnąć trzeba było wpierw zniszczyć protestantyzm, prawosławie oraz wszelkie ruchy nie uznające władzy Watykanu. Do tego celu szczególnie nadawał się Ignacy Loyola ( 1491 - 1556 ) właściwie Iñigo López de Oñaz y Loyola - założyciel zakonu jezuitów. Jak podają wnikliwi szperacze - urodził się w zamożnej rodzinie marranów rok przed wypędzeniem Żydów z Hiszpanii. Marrani uważani za " krypto-Żydów " założyli tajne stowarzyszenie Los Alumbrados. Ciekawe, że drugim generałem zakonu po Loyoli został Diego Laynez ( 1512 - 1565 ) wywodzący się też z hiszpańskiej rodziny przechrzczonych Żydów. Prześladowania Żydów w Hiszpanii w wyniku czego tysiące straciło życie, doprowadziły do tego, że część z nich często pod groźbą śmierci przyjęła katolicyzm. Większość " nawróconych " nie przyjęła chrztu dobrowolnie i skrycie nadal praktykowała judaizm ( stąd hebrajska nazwa anusim – „ zmuszeni ” ). Głównym właśnie zarzutem stawianym marranom była pozorność ich nawróceń i potajemne wyznawanie judaizmu. Ok. 30 000 marranów wymordowała inkwizycja. Jakkolwiek jednak można zrozumieć tragedię Żydów i desperację, która pchnęła wielu do pozornych nawróceń, trudno wytłumaczyć tych coversos, którzy zaczęli się wysługiwać inkwizytorskiemu systemowi papieskiemu.

Przynależność do Alumbrados posłużyła później Loyoli do zrobienia kariery u boku papieża. Początkowo Loyola spędzał życie na grach hazardowych i zabawach. W wieku 26 lat podjął służbę w przybocznej gwardii księcia Najera, Antonio Manrique de Lara, od 1516 wicekróla Nawarry. Gdy w 1521 r. między Francją a Hiszpanią doszło do wojny, wziął udział w bitwie o Pampelunę ( Pamplona ), w której 20 maja kula armatnia przeleciała mu pomiędzy nogami, jedną obcierając i miażdżąc kości drugiej poniżej kolana, skutkiem czego nigdy już nie odzyskała sprawności, a jedna noga była wyraźnie krótsza od drugiej. Wtedy zrezygnował z kariery wojskowej. W 1523 roku wyruszył z pielgrzymką do Ziemi Świętej, ale tam z polecenia franciszkanów, oficjalnych przedstawicieli kościoła katolickiego wrócił do kraju, gdzie zaczął studiować filozofię na uniwersytecie w Alkali i Salamance. W tym czasie był dwukrotnie uwięziony przez Inkwizycję, ze względu na przynależność do Alumbrados. I wtedy właśnie wpadł na pomysł, aby to wykorzystać na swoją korzyść. Kiedy został postawiony przed sądem przez inkwizytorów, Loyola zażądał widzenia się z papieżem Pawłem III ( Alessandro Farnese ). Spełniono jego prośbę tylko dlatego, że Loyola postanowił wykorzystać Alumbrados i stworzyć dla papieża zakon, który zapewni mu kontrolę i władzę nie tylko w kościele, ale i na całym świecie.

Pierwszym działaniem Loyoli miało być zniszczenie Reformacji i wszelkiej opozycji wobec kościoła katolickiego. Gdyby nie to, Loyola byłby poddany torturom i nie wyszedłby żywy spod ręki inkwizytorów.
W 1528 r. przeniósł się do Paryża, gdzie zaczął studiować na Sorbonie. W tym też czasie sam zaczyna wnosić skargi do Inkwizycji i staje się aktywnym uczestnikiem procesów, a na końcu kiedy już formuje Towarzystwo Jezusowe sam występuje do inkwizycji o proces. Paryski inkwizytor Matthieu Ory nabiera do niego pełnego zaufania.
W 1534 Ignacy wraz ze swoimi przyjaciółmi zakłada zakonu jezuitów znany jako Towarzystwo Jezusowe. Wśród nich są Franciszek Ksawery z Nawarry, Piotr Faber z Sabaudii, Szymon Rodrigues z Portugalii, Diego Laynez, Alfonso Salmeron, Mikołaj Bobadilla oraz Franciszek Borgia - nieślubny syn króla Ferdynanda Aragońskiego i prawnuk papieża Aleksandra VI, który wykorzystał złoto z ludobójczego podboju Nowego Świata, by sfinansować zakon jezuitów. 27 września 1540 r, papież Paweł III bullą Regimini Militantis Ecclesiae ( O kościele walczącym ) zatwierdził nowo powstały zakon. W kwietniu 1541 r. Loyola został wybrany na pierwszego generała jezuitów, którym był do końca swego życia, do 31 lipca 1556 r.

Częstą metodą jaką posługiwali się jezuici były, intrygi, spiski i zamachy zawsze w celu przejęcia władzy zwłaszcza w krajach niekatolickich. Działali z reguły w ukryciu, przenikali do sfer rządzących, a gdy zdobyli tam sojuszników mieli pod kontrolą cały kraj. Byli zawsze ślepym narzędziem w rękach ich władcy absolutnego jakim był generał zakonu. Aby mieć takie ślepe posłuszeństwo potrzebna była psychomanipulacja. Do takich metod psychomanipulacji należy systematyczne " pranie mózgu " różnymi regułami i praktykami, które mają wymóc całkowite podporządkowanie przełożonemu zakonu we wszelkich aspektach życia. Służy temu też konsekwentne wdrażanie wielorakimi sposobami postawy obojętności wobec życia poza zakonem. Władza nad nowicjuszem uzyskiwana jest z ciągłych jego rozmyślań nad własnymi błędami, co przeważnie wpędza go w poczucie winy i daje możliwość pełnej nad nim kontroli. Wdrażanie różnych ćwiczeń medytacyjnych i surowa dyscyplina prowadzą do wytrenowania nowicjusza by był " posłuszny jak trup " ( łac. perinde ac cadaver ) inaczej mówiąc na sposób trupa. W osobie generała nowicjusz ma widzieć Chrystusa. Wspólnota spraw i interesów, życiowa powaga posłannictwa, o którym są przekonani jezuici prowadzi do poczucia wspólnej więzi, a jednocześnie odrębności wobec innych. Postawy te są wzmacniane i manipulowane. Wszystkie sprawy i życie każdej jednostki jest pod kontrolą przełożonego. Po dwóch latach nowicjatu jezuita składa śluby wieczyste, a po odpowiednim czasie próby składa t.zw ostanie śluby. Przed ostatnim stopniem wtajemniczenia obowiązuje t.zw. krwawa przysięga, której autentyczność potwierdził dr Alberto Rivera, gdy 1967 r opuścił szeregi jezuitów. Niestety długo nie pożył. W treści tej szokującej przysięgi przechowywanej w bibliotece Kongresu USA w Waszyngtonie pod numerem 66-43354 można przeczytać m.in. :
„ Przyrzekam i oświadczam, że gdy pojawi się sposobność będę prowadził bezlitosną wojnę sekretnie lub jawnie, przeciwko wszystkim heretykom, protestantom i masonom tak jak mnie ukierunkowano, by wytępić ich z powierzchni całej ziemi ; bez oglądanie się na wiek, płeć czy stan, i że będę wieszać, palić, gotować, obdzierać ze skóry, dusić i grzebać żywcem tych ohydnych heretyków, rozpruwać brzuchy i łona ich kobiet, i roztrzaskiwać głowy ich dzieci o ściany, by unicestwić ich obrzydliwą rasę; że gdy się tego nie da zrobić jawnie, w tajemnicy użyję trucizny, liny do duszenia, stali sztyletu lub ołowianej kuli, bez względu na rangę, godność lub autorytet tych osób, jakikolwiek by nie był ich stan publiczny lub prywatny, jako że w każdej chwili mogę dostać polecenie, by tak postąpić od agentów papieża lub przełożonego Towarzystwa Jezusowego ; na potwierdzenie czego niniejszym poświęcam swoje życie, duszę i wszystkie cielesne władze, a za pomocą sztyletu, który teraz otrzymuję, własna krwią się podpiszę by to poświadczyć . ”
Niektórzy wątpią w tą treść, ale historia jezuitów pełna spisków, zamachów, przewrotów i wstrząsających rzezi przez nich inicjowanych w różnych krajach, jest potwierdzeniem autentyczności tego dokumentu.

To nie kto inny tylko jezuici stali za rzezią hugenotów w nocy 23/24 sierpnia 1572 r. Oni też stali za wypędzeniem hugenotów z Francji, wypędzeniem Braci Polskich unitarian z Rzeczypospolitej, za prześladowaniami Żydów w Europie. To jezuici organizowali spiski przeciw protestanckim królom Anglii i chcieli wysadzić Parlament Brytyjski w powietrze 5 listopada 1605 r. Ich dziełem był atak hiszpańskiej Wielkiej Armady na flotę brytyjską, ich dziełem wojna trzydziestoletnia, w której zginęła nawet połowa mieszkańców niektórych krajów. W Rosji próbowali obalić cara i przejąć cerkiew prawosławną poprzez stworzenie kościoła unickiego ( greko-katolickiego ). W Stanach Zjednoczonych popierali utrzymujące się z niewolnictwa stany południowe w wojnie secesyjnej przeciw stanom północnym, a kiedy ponieśli porażkę zrobili zamach na prezydenta Abrahama Lincolna. Oni też poprzez masonerię i banki Rotschildów, Rockefellerów, Morganów i Wartburgów przejęli amerykańskiego dolara i stworzyli FED odpowiedzialny za wielki kryzys finansowy nie tylko w USA, ale również w innych krajach. Gdyby nie jezuici Hitler i pozostali przywódcy faszystowscy nigdy nie doszliby do władzy.
Jezuici poprzez sieć swoich szkół i kolegiów wyszkolili kadry posłusznych im ludzi, którzy są u steru władzy w różnych krajach, w tym w USA i w Unii Europejskiej. Przeniknęli do wszystkich ugrupowań religijnych robiąc w nich " krecią " robotę. Wiele kościołów protestanckich i ugrupowań niezależnych od Watykanu zinfiltrowali doprowadzając do rozłamów i cichego porozumienia z papiestwem. Ułatwia w tym deklarowana przez nich aktualnie idea ekumenii, która naiwnych pcha w ich ramiona. Ale ta idea to jedynie pozory, dla mydlenia oczu za którymi kryje się żądza władzy nie tylko nad innymi kościołami i ugrupowaniami religijnymi, ale nad całym światem poprzez stworzenie Nowego Porządku światowego pod auspicjami papiestwa.
Dzisiaj już oficjalnie rządzą w Watykanie i stanowią jego główną siłę.

Ciekawe, że przeważnie założyciele tych zbrodniczych zakonów byli ogłaszani przez papiestwo świętymi. Rzecz jasna, że nie mają nic wspólnego z prawdziwymi świętymi opisanymi w Biblii. Życie tych, którzy zostali wyniesieni przez papiestwo na bałwochwalcze ołtarze jest w jaskrawej sprzeczności względem prawdziwie świętych ludzi opisanych przez uczniów Jezusa charakteryzujących się zawsze miłością, nawet wobec tych którzy ich prześladowali i nienawidzili. Natomiast czy to samo można powiedzieć o zakonach tworzących główną siłę papiestwa ? Historia tak dawna jak i obecna nie pozostawia co do tego żadnych złudzeń.
 

—————

Powrót


Kontakt

Biblia-odchwaszczona