2012-10-23 21:59

Argumenty z różnych nauk przeciw ewolucji.

 

Warto przypatrzeć się najpierw teorii ewolucji z punktu widzenia logiki i metodologii nauk.

 

Warto przypatrzeć się najpierw teorii ewolucji z punktu widzenia logiki i metodologii nauk.  Teoria ewolucji jak każda teoria nauk przyrodniczych stanowi pewną całość uogólnień otrzymanych drogą wnioskowania indukcyjnego - a więc od szczegółu do ogółu  - na podstawie dokonanych spostrzeżeń. Już z samej definicji wynika, że jest zawodna i nie może mieć charakteru prawdy bezwzględnej. Każde bowiem kolejne odkrycie będące w sprzeczności z przyjętymi twierdzeniami zaprzecza prawdziwości takiego uogólnienia. 

Fakty naukowe a w zasadzie ich interpretacja, która tworzy teorię ewolucji nie tylko nie potwierdza się w świetle dzisiejszych odkryć naukowych, ale wręcz okazuję się w świetle tych odkryć fałszywa. Koherencja ( czyli wewnętrzna spójność teorii ) będąca dla niektórych oznaką prawdziwości nie może być też utrzymana ze względu na rażące błędy logiczne. 

Np. W stratygrafii będącej podstawą badań paleontologicznych w datowaniu skamieniałości  występuje błędne koło. Skamieniałości są datowane według warstwy, z której pochodzą, a warstwy są datowane według skamieniałości jakie zawierają. Jest to więc ewidentne rozumowanie błędnego koła.

Obrońcy teorii ewolucji twierdzili, że jest ona weryfikowalna, ale weryfikowalność empiryczna teorii nie mogła być przeprowadzona całkowicie, lecz tylko częściowo. Przeciwstawiając się twierdzeniom pozytywizmu logicznego według którego teorie naukowe raz zweryfikowane są już zawsze prawdziwe, metodolodzy wysunęli postulat jej falsyfikowalności. Bowiem każde zdanie, a więc także i fałszywe można było przeformułować tak, żeby uzyskać dlań częściową weryfikację.  Stąd pewniejsza stała się  procedura  falsyfikacji. Pojęcie falsyfikalności wprowadzone przez Karla Poppera w jego dziele  " Logika okrycia naukowego "  - polegałoby na podaniu takiego kryterium  dzięki któremu dana teoria jest naukowa.  Jest to przewidywany wynik eksperymentu, wyjaśnienie zjawiska lub konsekwencji zdarzenia, który umożliwia stwierdzenie,  że teoria jest błędna.  W przeciwnym razie,  gdy nie dopuszcza ona efektywnie falsyfikalności jest ona nie falsyfikowalna czyli nie naukowa.  Ale w tym ujęciu teoria ewolucji nie spełnia też kryterium falsyfikalności. Zgodnie z tezą Karla Poppera jeśli w  danej teorii  nie sposób dowieść jej nieprawdziwości na gruncie eksperymentu, to nie może być teorią naukową.

Ale aby poddać teorię eksperymentowi, musimy na jej podstawie móc wysnuć predykcje. Jeśli wyniki eksperymentu będą zgodne z predykcjami, wtedy teoria nie zostaje sfalsyfikowana. Jeśli nie będą,  to nie mamy teorii naukowej. Otóż, nie wydaje się możliwe stawianie predykcji na podstawie teorii ewolucji. Jeśli weźmie się  np. pod uwagę mutacje w wyniku których zachodzą zmiany w organizmach, to w większości przypadków zmiany są niekorzystne. Czasami następuje korzystna zmiana i w ciągu krótkiego czasu (np. jednego pokolenia), ale nie prowadzi ona do do powstania nowego rodzaju. Nie można określić jakie zmiany doprowadzą do powstania nowego rodzaju i czy będą korzystne czy też nie. Trudno w ogóle w myśli zaprojektować taki eksperyment, ponieważ ewolucja jest przecież ślepa, a eksperyment ze swej istoty ślepy nie jest.

W zasadzie należałoby pójść dalej w tej krytyce i stwierdzić, że skoro teoria ewolucji nie może być uznana za pewną co wynika z analiz metodologicznych, to pozostaje  mniej lub bardziej prawdopodobną hipotezą czyli wyłącznie przypuszczeniem. Tak więc nie istnieje faktycznie naukowa teoria ewolucji.  Ta "nauka" istnieje tylko w sieci instytucji i systemie edukacji społecznej, które ją definiują.  Naukowe będzie zawsze to co w danym społeczeństwie uchodzi za naukowe, i to co zdoła przekonać społeczeństwo, że jest naukowe. Nie jest to zadanie łatwe, gdy weźmie się pod uwagę, że media są zdominowane przez określoną ideologię i że służą określonemu systemowi. 

Ciekawe, że Karl Popper w książce "Objective Knowledge" (Wiedza Obiektywna) PWN 1992, str. 340 napisał : " Ani Darwin, ani żaden spośród jego wyznawców nie podał jak dotąd rzeczywistego wyjaśnienia przyczynowego ewolucji adaptacyjnej któregokolwiek spośród organizmów żywych czy organów. "

W innym miejscu zaś napisał :

 „Nie istnieje żadne prawo ewolucji, a tylko fakty świadczące, że rośliny i zwierzęta ulegają zmianom, a dokładniej — że ulegały. Koncepcja prawa wyznaczającego kierunek i charakter ewolucji jest typowym dziewiętnastowiecznym złudzeniem mającym swe źródło w przypisywaniu «Prawu Natury» funkcji tradycyjnie przyznawanych Bogu” (Karl Popper : Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 567). 

 

Jeśli jednak nie ma prawa ewolucji, to trudno chyba mówić o teorii ewolucji. Należałoby się więc dokładniej przyjrzeć pewnym faktom stwierdzonym w różnych naukach. 

 

 

RADIOAUREOLE   POLONU

 

Kiedy jakiś promieniotwórczy pierwiastek rozpada się w przeźroczystym minerale ( takim jak mika w granitowej skale), to wówczas emitowane cząstki alfa powodują powstanie w nim sferycznego odbarwienia - radioaureoli.

Kiedy rozpadowi ulega uran, to pozostawia on swoją charakterystyczną aureolę w tej skale. Łańcuch rozpadu uranu wytwarza także trzy izotopy polonu. Te z kolei pozostawiają w skale właściwe sobie odbarwienia - radioaureole.

Jesteśmy tutaj zainteresowani zwłaszcza izotopem polonu-214. powstaje on w rozpadowym łańcuchu uranowym, a następnie sam szybko ulega rozpadowi. Rozpada się i znika całkowicie w czasie  krótszym niż jedna minuta. W swoim krótkim istnieniu polon-214 pozostawia w skale własną radioaureolę, którą można zidentyfikować. 

Obecnie polon nie występuje nigdzie w  stanie wolnym, lecz pojawia się jedynie jako produkt rozpadowy uranu. Jednakże w skałach prekambryjskich znajdowane są tryliony tajemniczych radioaureoli. Tajemnica leży w tym, że cząsteczki polonu, które formowały te aureole, nie były nigdy związane z macierzystym uranem. Wszelkie bowiem możliwe testy eliminowały możliwość wcześniejszego istnienia macierzystego uranu. Musiały to być zatem swobodne cząsteczki pierwiastka polonu. Musiały się pojawiać jako wolne i niezależne pierwiastki, istniały swoje kilka chwil, tworząc radioaureole w otaczającej je litej skale, by potem rozpaść się i zniknąć.

Radioaureole nie wytworzą się w roztopionej skale ani też w skałach rozgrzanych. Powstają tylko w skałach litych, których temperatura jest niższa niż 300 ° C.

Hipotetyczne skały powstałe na skutek Wielkiego Wybuchu byłyby płynne i potrzebowałyby długiego czasu, by ostygnąć i stężeć. Na długo jednak przedtem, zanim by to nastąpiło, każdy wolny polon uległby rozpadowi i zniknął. Radioaureole obalają spekulacje jakoby skały prekambryjskie kiedykolwiek występowały w stanie płynnym. W tych bowiem rzekomych skałach Wielkiego Wybuchu mogłyby być aureole polonu jedynie pochodzące od polonu wytworzonego z uranu już po ostudzeniu i stwardnieniu skał.

Ewolucjoniści nie znajdują żadnego sposobu, by wyjaśnić owe tryliony radioaureoli, które zostały pozostawione przez wolny polon-214.

Wszystko wskazuje na to, że pierwotne prekambryjskie skały powstały nagle. Wewnątrz tych litych i nowych skał powstał też w tej samej chwili wolny pierwotny polon, który natychmiast pozostawił swoje aureole i po kilku chwilach przestał istnieć, podczas gdy te lite skały, naznaczone aureolami, pozostały. Innymi słowy, pojawiły się lite skały oraz swobodny polon. Polon jednak szybko zniknął, a skały pozostały, niosąc w sobie przekaz radioaureolowy.

(Zob.: Bible-Science Newsletter styczeń 1982, październik 1984 ; dr Robert Gentry : Creation’s  tiny mystery - 1986 r. )

 

Przy okazji badania wtórnych aureoli polonu pojawiły się argumenty popierające ogólnoświatowy Potop. Zostały one przedstawione w kolejnych podpunktach.

 

1Eliptyczny kształt radioaureoli polonu. Ponieważ centralne obszary mają stosunkowo małe rozmiary więc radioaureole musiały być początkowo zbliżone kształtem do kuli, jednak źniej w wyniku dalszego osadzania się nad zawierającymi je kawałkami drewna osadów, musiały ulec skompresowaniu pod wpływem ciężaru tych osadów. Wymagało to stosunkowo szybkiego nanoszenia osadów zanim drewno zawierające radioaureole uległoby procesowi karboryzacji. Odpowiada to scenariuszowi światowego Potopu, podczas którego prędkość nanoszenia musiała być stosunkowo duża. Należy zwrócić tutaj uwagę na jeszcze inny istotny element. Aureole polonu znajdowane są w materiale pochodzącym z Płaskowyżu Kolorado             z trzech żnych formacji skalnych określanych przez naukowców ewolucjonistów następująco: Trias, Jura oraz Eocen. We wszystkich tych formacjach mają one kształt eliptyczny, co może świadczyć, że cała formacja powstawała w tych samych warunkach, wymagających szybkiego przykrycia drewna zawierającego aureole pewną masą osadów umożliwiającą kompresję. Taki przebieg wydarzeń mocno świadczy za Potopem. Wówczas te same warunki mogły wystąpić jednocześnie we wszystkich wspomnianych formacjach skalnych.

 

2W niektórych przypadkach widoczne są podwójne aureole nałożone na siebie Jedna o kształcie eliptycznym, a druga kołowym. Analiza tych aureoli pozwala określić zakres czasu w którym następował proces kompresji osadów. Obie nałożone na siebie aureole pochodzą od (210Po). Ich geneza mogła przebiegać następująco: W początkowym okresie po złożeniu drewna w pobliżu miejsc bogatych w uran, roztwór tego pierwiastka przenikał drewno. Musiał on zawierać wszystkie pochodne uranu w tym izotop ołowiu (210Pb), T1/2=22 lata. W niektórych miejscach osadzał się tylko (210Po), jednak w niektórych osadzał się zarówno polon (210Po) jak również izotop ołowiu (210Pb), będący bezpośrednim prekursorem polonu (210Po).

 

3.Najszybciej uległ rozpadowi polon, który był w tych miejscach od początku, tworząc pierwszą aureolę. W czasie następnych kilkudziesięciu lat rozpadowi ulegał ołów tworząc stopniowo wtórny polon, który zanikając tworzył drugą aureolę. Tak więc obie aureole pochodzą od polonu, a żnią się jedynie okresem, w którym powstawały. Można więc określić, że całkowita kompresja osadów nastąpiła w okresie między rokiem a kilkudziesięcioma latami od powstania pierwszych radioaureoli polonu. Gdyby kompresja nastąpiła zbyt szybko to wówczas obie aureole byłyby kuliste. Gdyby trwała znacznie dłużej niż okres owych kilkudziesięciu lat, wówczas obie aureole miały by kształt eliptyczny. Tworzące się jeszcze ciągle aureole uranu nie wykazują kształtu eliptycznego, co sugeruje, że proces kompresji wystąpił raz i nie powtórzył się w źniejszych okresach. Wnioski te bardzo mocno popierają zaistnienie Potopu. Gdyby przyjąć ewolucjonistyczny scenariusz powstania formacji skalnych Płaskowyżu Kolorado, wówczas drewno musiało by ulec procesowi karboryzacji na długo za nim zostałoby przykryte grubą wierzchnią warstwą osadów. Eliptyczne aureole nie mogły by wówczas powstać.

 

 

4. Badanie aureoli uranu przyniosło bardzo istotne odkrycie. Okazało się, że stosunek zawartości (238U) do końcowego produktu szeregu tego pierwiastka - ołowiu (206Pb) jest bardzo duży (jeżeli wziąć pod uwagę wiek tych formacji podawany przez oficjalną naukę) i dla żnych przypadków waha się w granicach od 2200 do ponad 64000. Gdyby przyjąć proponowany wiek tych formacji (setki milionów lat) wówczas stosunek ten powinien być rzędu 10000 razy niższy. Zmierzona jego wartość wskazuje, że wiek ten wynosi tysiące lat. Jest to oczywiście słuszne gdy przyjmiemy, że metody datowania za pomocą stosunku uran/ołów są poprawne. W każdym razie wykorzystując klasyczne metody datowania, nie można potwierdzić wieku proponowanego przez naukowców ewolucjonistów, a metody te wręcz przeczą temu wiekowi.

 

WIELKI  KANION I NIE TYLKO

 

Wielki Kanion jest bodaj najdoskonalszym dostępnym odsłonięciem kolumny skamielin. Można tutaj zobaczyć przekrój skorupy ziemskiej aż do głębokości łtora kilometra. Odsłania on zdumiewające linie warstw, płasko leżące pasma skał osadowych, tysiące kilometrów kwadratowych warstw poziomych. Jednolite horyzontalne linie tego obrazu warstw spoczywających na innych warstwach świadczą, że ta rozległa formacja nie mogła być formowana wolno w ciągu milionów lat, będąc jednocześnie wstrząsana spiętrzeniami i zapadaniem się. Fakty nie odpowiadają oficjalnym relacjom.

Czyż mała rzeczka płynąca dnem Kanionu mogła wyżłobić ten wzbudzający grozę wąwóz ?

 

Z pewnością niePonad tą rzeką wznoszą się na wysokość 330 m strome urwiska utworzone z prekambryjskiej skały. I dalej, na poziomie  Wielkiej Dyskordynacji , zaczyna się Kambryjski Muav. W tym też miejscu znak na drodze informuje, że brakuje tutaj 500 milionów lat . Każe się uwierzyć, że 5000 m źno prekambryjskiej skały uformowało się tam w ciągu 500 milionów lat, lecz jakoś wyerodowało w doskonale płaską i poziomą powierzchnię, gotową przyjąć złoże Kambryjskiego Muavu, który tam teraz się znajduje.

Na warstwę Muav nakłada się warstwa Mississippean Redwall. Oznacza to, że ( według skamienielin ) brakuje tutaj warstw pochodzących z ordowiku, syluru. a także większości warstw z okresu dewońskiego. Wyjaśnienia więc wymaga brakujące 150 milionów lat kolumny stratygraficznej.

Dalej jeszcze gorsze problemy. Od warstwy Redwall przechodzimy z powrotem do Muav, następmie po warstwie Muav występuje znowu Redwall i w ten sposób zmieniają się one na przemian  - niewybaczalne wręcz zachowanie się skamienielin. Po tej zaś na przemian zmieniającej się serii następują inne  takie serie z warstwą Redwall przechodzącą w warstwę Supal ( znowu brakujące 50 milionów lat ), następnie wraca do warstwy Redwall, a potem znowu do wystepującej w większej liczbie warstw Supai

Wielki Kanion jest geologicznym okazem, ale jest on jednocześnie niekorzystnym świadectwem dla stratygraficznej kolumny. Wszystko wskazuje na to, że jest to wymyty przelew spływowy świadczący o Wielkim Potopie.

 

Nie można tu pominąć fundamentalnych błędów w datowaniu.  Polegają one na używaniu skał do datowania skamieniałości i skamieniałości do datowania skał -  ( J.E. O' Rourke : American Journal of Science, 1976, 276 : 51 ). Błędne koło w stratygrafii.  Skamieniałości są datowane według warstwy, z której pochodzą, a warstwy są datowane według skamieniałości jakie zawierają. Jest to więc rozumowanie błędnego koła.

Podręczniki mówią, że warstwy mają różny wiek. Niestety nie jest to prawda. Na całym świecie znajdują się skamieniałe drzewa, które łączą różne warstwy skał. Jeśli skamieniałe drzewo stoi w różnych warstwach skalnych, to nie można mówić, że warstwy te mają różny wiek. Jak długo bowiem martwe drzewo utrzymałoby się w pionie ?  5 , 10, 20 czy 5000 ? A jednak mamy skamieniałe drzewa np. w Yellowstone National Park, Wyoming, USA. Nazywa się je skamieniałościami wielowarstwowymi, bo przechodzą przez wiele warstw. Znaleziono ich setki. 

W kopalniach węgla Kettles w pobliżu Cookville w Tennessee znaleziono 9 m skamieniałe drzewo będące jednym z setek tam znalezionych. Szczyt i dół znajdują się w dwóch różnych pokładach. Czasem znajduje się drzewo " do góry  nogami " przechodzące przez liczne warstwy skał. Ewolucjonista może tu powiedzieć, że drzewa stały pionowo przez miliony lat, a warstwy powoli formowały się wokół nich. Może też powiedzieć, że drzewa rosły przez setki metrów twardej skały szukając światła słonecznego. Oba tłumaczenia są absurdalne. Ale jest też trzecie rozwiązanie, że drzewa te zostały zakryte w wielkim potopie. W Georgii znaleziono skamieniałego psa w pniu drzewa. Okazuje się , że 85 % powierzchni Ziemi nie ma nawet  3 okresów geologicznych w kolejności ustalonej przez ewolucjonistów. Sofistyka i czysta fantazja stają się więc powszechną praktyką, by ewolucyjno-uniformitarianski paradygmat podtrzymywał teorię okresów geologicznych. 

Innym faktem, który przeczy kolumnie stratygraficznej jest odkrycie zamrożonych mamutów. Zwierzęta te były tak dobrze zakonserwowane, że żyjącym na Syberii Tunguzom służą od dawna jako rezerwa pokarmowa. Mięso było głęboko zamrożone i nie miało oznak zepsucia. Karmiono nim psy zaprzęgowe. Znajdowane jest co pewien czas dobrze zakonserwowane mamucie mięso, a wielu przypadkach również długie, kudłate, rude futro. W żołądkach a czasami w pyskach zwierząt przechowały się niestrawione trawy, kaczeńce, dzika fasola, igły modrzewiowe i świerkowe znane tylko ze stref  umiarkowanych, co oznacza, że klimat  wtedy musiał być w tym miejscu o wiele cieplejszy. Wszystko wskazuje, że zwierzęta wyginęły nagle w Wielkim Potopie i nagle zamarzły wskutek nagłej zmiany klimatycznej, która się z tym wiązała.

( Zob.: Ed Nafziger .: Bible Science Newsletter, listopad 1975 ).  

 

 PALEONTOLOGIA PRZECIW EWOLUCJI 

 

Prof. Roberto Fondi twierdzi, że wszystkie grupy biologiczne od bakterii i glonu aż po człowieka, pojawiają się w materiałach kopalnych nagle bez jakichkolwiek ogniw łączących je ze sobą. Ewolucję o której się mówi dorosłym i której się uczy młodych, przedstawia się jako fakt sprawdzony i dowiedziony od tak dawna, że kwestionowanie tego jest stratą czasu i niedorzecznością. Faktem jest, że po blisko dwóch stuleciach wytężonych badań dowody paleontologiczne na korzyść teorii ewolucji są nie tyle nikłe co wysoce wątpliwe. Bo jeżeli ewolucja rzeczywiście przebiegała to dowody powinny być obfite i bezsporne. W muzeach powinno być pełno skamielin obrazujących formy przejściowe miedzy rozmaitymi grupami biologicznymi. Ale tego nie ma. Co więcej nie ma też oznak, że coś się zmieni w przyszłości. Te nieliczne skamieliny, którym przypisuje się rolę ogniwa ewolucyjnego jak płazy, ichtiostega i sejmuria, gady, ptak archeopteryks i małpa australopitek zwana homo habilis daleko nie są dowodami. Idea stopniowej ewolucji człowieka od takich stworzeń jak małpy  jest pozbawiona podstaw i powinna być stanowczo odrzucona. Człowiek nie jest ostatnim ogniwem w długim łańcuchu ewolucji. 

Wmawiano wszystkim, że trylobity żyły 500 milionów lat temu, a tymczasem znaleziono odcisk ludzkiego buta, który zdeptał trylobita. Innym przypadkiem jest graptolit - skamielina datowana na 410 milionów lat. Jedyny problem w tym, że znaleziono współcześnie żyjące graptolity w Południowym Pacyfiku. Innym jeszcze przykładem  jest mięśnio-płetwa ryba sprzed 325 milinów lat, ale takie ryby występują i dziś. Są to latimerie. Po raz pierwszy odkryto je żywe w 1938 r. Według ewolucjonistów kreda i jura to okresy dinozaurów, które żyły 70 milionów lat temu. Tymczasem ok.10 lat temu znaleziono krew wewnątrz kości tyranozaura ( Earth czerwiec 1997 s. 55 - 57 ). Próbowano wszystkiego, aby to podważyć, ale się nie udało. Bez wątpienia były to komórki krwi dinozaura. Nie przetrwałyby 70 milionów lat. Skamieniałe ludzkie ręce znalazł w skale z okresu " kredy " obok ogromnego ichtiozaura ( dinozaura morskiego ) dr Jamie Gutierrez w Ameryce Płd.  Informacja oraz więcej zdjęć na www.creationevidence.org  Wniosek z tego jest taki, że dinozaury żyły  w tym czasie co ludzie.

Innym dowodem na to wskazującym są odnalezione odciski stóp dinozaurów obok odciśniętych stóp ludzkich. Wiosenna powódź w 1908 r. zmyła część skał wapiennych nad rzeką Paluxy odsłaniając w ten sposób odciski stóp dinozaurów. Znaleziono rozmaite ogromne odciski pozostawione przez różne gatunki dinozaurów. Poza tym znaleziono ślady stóp ludzkich o długości ok. 35,5 centymetra. Czasami daje się nawet rozróżnić wszystkie pięć palców. Z wielkości odcisków można wnioskować, że zostawił je człowiek, który miał ponad 2 metry wzrostu. W kolejnych dekadach w promieniu zaledwie kilku kilometrów znaleziono odciski dinozaurów. Wielokrotnie obok tych tropów znajdowano odciski stóp człowieka albo wielkich ssaków. Nie chodzi przy tym o jakieś pojedyncze odciski stopy ludzkiej, ale o całe ciągi śladów, prawdziwe ścieżki z na przemian występującymi śladami stopy lewej i prawej, oddalonymi od siebie na długość kroku człowieka idącego lub biegnącego. Ok. 1970 r. dr Cecil Dougherty podjął gruntowne oparte na naukowych metodach badania okolic Glen Rose. Swoje wyniki opublikował w książce Valley of the Giants ( Dolina olbrzynów ). W 1971 r. jedenastego lipca rzeka Paluxy kompletnie wyschła, co znacząco ułatwiło przeprowadzenie badań. Najbardziej zdumiewające odkrycie dotyczyło najwyższych warstw skalnych, a także bezpośrednio na powierzchni. Według panującej opinii skały tworzyły się bardzo wolno, warstwa po warstwie, w ciągu ogromnie długiego czasu. Przyjmuje się, że dinozaury wymarły co najmniej 64 miliony lat temu. Ślady dinozaurów powinny więc znajdować się dużo głębiej w formacjach skalnych. Fakt zaś znalezienia ich w górnych warstwach geologicznych całkowicie przeczy obrazowi świata stworzonemu przez teorię Charlesa Lyella i jego kolumnę stratygraficzną będącą podstawą współczesnej geologii. Na tej teorii oparł się Darwin. Tymczasem liczące najwyżej parę tysięcy lat pozostałości t.zw. epoki kamiennej czy nawet okresu rzymskiego znajdują się głębiej pod powierzchnią niż ślady po dinozaurach, które według czysto fantastycznych spekulacji żyły jakoby 260 - 64 milionów late temu. 

Na całym świecie znajdują skamieniałe jaja dinozaurów, a nawet całe nienaruszone gniazda. Jedno jajo z takiego gniazda znalezionego w chińskiej prowincji Henan zostało przebadane i prześwietlone specjalnymi promieniami laserowymi. Dzięki temu można było zobaczyć zawarty w jaju embrion. Znalezisko z taką nietrwałą, delikatną zawartością dowodzi, że proces kamienienia przebiec musiał bardzo szybko, gdyż inaczej to, co było w jaju uległoby rozkładowi. 

 

 

 

 

PYŁ  METEORYTOWY

 

Ten drobny pył bezustannie przedostaje się przez atmosferę ziemską. W ciągu miliardów lat powinien utworzyć warstwę o grubości 45 m, gdyby gromadził się bez przerwy.                                                                      

Nie ma jednakże żadnego śladu takiej warstwy. Pył meteorytów jest bogaty w nikiel. Ale w skałach ziemskich nikiel jest rzadkością. W ciągu zatem miliardów lat bogaty w nikiel pył powinien uczynić nasze oceany zasobnymi w ten pierwiastek. W rzeczywistości wody oceanu  i oceaniczne osady zawierają go tak niewiele, że pył meteorytowy mógł spadać na ziemię co najwyżej przez kilka tysięcy lat.

Historia księżyca mówi to samo. Pył meteorytów spada na jego powierzchnię zupełnie tak jak na Ziemię. Na Księżycu nie ma wiatrów, nie ma wody, ani żadnych meteorologicznych  zjawisk, które mogłyby zakłócić gromadzenie się pyłów. Przyjmując miliardy lat sięgający wiek Księżyca, obawiano się, że lądujący statek astronautów może zanurzyć się w pyle do głębokości 20 lub 30 metrów, dlatego też wyposażony został w łapy o kształcie naleśnika, przewidziane do lądowania w takich warunkach. Kiedy astronauci wyszli na powierzchnię Księżyca, stwierdzili, że znajduje się na niej zaledwie centymetr pyłu. Wskazywałoby to, że Księżyc istnieje około 8000 lat.

( Zob. Bible-Science Newsletter marzec 1975 oraz Suplement kwiecień 1979 ; The Creation Explanation str.190 ).

 

 

BUDOWA   AMINOKWASÓW

 

 

Aminokwasy wykazują intrygującą cechę charakterystyczną : mogą być bądź lewoskrętne, bądź prawoskrętne. Jedyną miedzy nimi żnica jest, że roztwór lewoskrętnych aminokwasów będzie powodował skręcanie spolaryzowanego światła w jednym kierunku, podczas gdy prawoskrętne powodują jego skręcanie w kierunku przeciwnym. Drugie prawo termodynamiki wymaga, aby przypadkowo utworzone aminokwasy składały się z równych proporcji molekuł lewoskrętnych i prawoskrętnych. Aminokwasy Millera pozostawały w zgodzie z tym prawem; były one prawidłową mieszaniną lewoskrętnych i prawoskrętnych molekuł. Zagadkę wszakże stanowi to, że życie wykracza poza to prawo. W żywych komórkach wszystkie aminokwasy są lewoskrętne - wyłącznie lewoskrętne molekuły, nigdy prawoskrętne. Jest to jedna z fascynujących tajemnic życia, ujawniająca nie ślepy przypadek, lecz dzieło obdarzonej fantazją inteligencji.

 

 

DLACZEGO  DNA I  NANO-MASZYNY  NIE   MOGĄ  BYĆ  DZIEŁEM  PRZYPADKU

 

Ewolucjoniści nie są w stanie rozwiązać problemu części składowych komórki. Wskutek eksplozji w XX wieku wiedzy na temat budowy komórki, podstawowej jednostki życia wiemy 

znacznie więcej na ten temat niż kiedyś.

Dzięki osiągnięciom technologicznym przekonano się, że komórka składa się z ogromnej liczby mikroskopijnej wielkości molekularnych maszyn transportujących składniki z jednego końca do drugiego

    Ruch w komórce można by porównać do korka, utworzonego przez pojazdy w niesłychanie dużej metropolii, z tym jednym wyjątkiem, że te tzw. biologiczne maszyny są nieredukowalnie złożone. Jedna maszyna, witka bakteryjna działa i wygląda jak silnik, który posiada 30 żywych części. Jeśli którejś zabraknie, ta skuteczność maszyny nie jest po prostu zmniejszona, ona przestaje działać. Dlatego też twierdzenie, że te nieredukowalnie złożone "maszyny" mogły się rozwinąć w wyniku "licznych, następujących po sobie nieznacznych zmian", jak utrzymuje teoria Darwina, jest absurdalne. Co więcej, zgodnie z darwinowską koncepcją naturalnej selekcji, organizm odrzuca te zmiany, które nie są pomocne mu do przetrwania       a zachowuje te, które są potrzebne. Jednak, czy mogły darwinowskie małe, sprzyjające zmiany wytworzyć witkę bakteryjną? Skoro działa ona tylko wtedy, kiedy jest zupełnie złożoną, to w jakiż sposób powstała ta złożoność? Co niby miałoby być zachowywane i przekazywane następnym pokoleniom a co odrzucane

Prowadzi to do wniosku, że naturalna selekcja nie może wyjaśnić pochodzenia witki bakteryjnej, ani żadnego innego nieredukowalnie złożonego systemu biologicznego. Zamiast niej proponuje się  teorię inteligentnego projektu (ID). 

    O ile niektórzy naukowcy widzieli ogromne trudności w udowodnieniu twierdzenia, że tak niesłychanie złożone organy jak oko, ucho, czy serce mogły rozwinąć się w długim okresie, tak Dean Kenyon skierował swoje zainteresowania na kwestie pochodzenia życia w ogóle. Przez wiele lat ten czołowy darwinista w dziedzinie chemii, współredaktor najpopularniejszych podręczników, szeroko znany w świecie, próbował wyjaśnić naturalistycznie, w jaki sposób życie pojawiło się na ziemi

    Jednak pewien problem bardzo go niepokoił od czasu odkrycia struktury DNA

DNA to długa nić, składająca się z sekwencji czterech żnych nukleotydów, które przechowują i przekazują informacje odnośnie tego w jaki sposób mają być budowane cząsteczki białek, które każda komórka potrzebuje, aby przetrwać. 

 Białka to długie sekwencje aminokwasów (minimalnie potrzeba ich kilkaset). Każda trójka nukleotydów z DNA jest przyporządkowana tylko do jednego aminokwasu

 Kenyon nie mógł wyjaśnić, w jaki sposób pierwsze białka mogły zostać uporządkowane nie posiadając genetycznych instrukcji? Pierwsza komórka, aby mogły powstawać dalsze formy życia musiała posiadać DNA, który mógłby być replikowany (kopiowany). Ale skąd on pochodził? 

Kenyonowi, który spędził sporo lat swego życia na udowodnienie naturalnej ewolucji, jedynie jedno rozwiązanie się nasuwało: ID. Każdy organizm musi być w pełni funkcjonalny, bo inaczej zostanie wyeliminowany przez środowisko. Pierwsza komórka nie mogła powstać na drodze małych kroczków

Są to dwa kluczowe argumenty podnoszone przez twórców teorii inteligentnego projektu, którzy kwestionują teorię ewolucji. Jednak to nie wszystko. Coraz nowsze odkrycia sprawiają, że tych wątpliwości powstaje coraz więcej.

 

Bardzo znana jest sprawa Colina Pattersona, paleontologa z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej, który już w 1981 roku podczas wykładu wygłoszonego w Nowym Jorku mówił, że zajmował się badaniem ewolucji przez 20 lat i zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma ani jednej rzeczy, która bez wątpienia byłaby prawdą. W związku z tym zaczął zadawać pytania naukowcom żnych dziedzin, którzy potwierdziliby w stu procentach, że choć jedna kwestia dotycząca ewolucji jest prawdziwa. I niestety nie znalazł takiej odpowiedzi

Widać, że jest to pewien schemat, który jakoś pozwala tłumaczyć pewne obserwowane zjawiska, ale ma on tak wiele wad, że aż dziwi tak mocne obstawanie przy nim

Paradoksalnie pewien przypadek sprawił, że zupełnie przewartościowano zasady dotyczące określania wieku skał (istotne dla ewolucji ze względu na datowanie skamielin). 

 W połowie maja 1980 r. nastąpił wybuch góry św. Heleny w stanie Waszyngton w USA. Ten wybuch spowodował podmuch, który z kolei przeniósł wody pobliskiego jeziora na sąsiednią                                                                      

górę, a powrót tej wody doprowadził do obsunięcia się całego zbocza. W ciągu kilkudziesięciu godzin powstała nowa formacja osadowa, w której żne składniki zostały uporządkowane w pokłady wraz z tzw. kieszeniami substancji organicznych, przekształcających się w węgiel brunatny. Szybka erozja nowej formacji (niecałe dwa lata) wyżłobiła kanion głęboki na 40 m, odsłaniający jak w Wielkim Kanionie w Kolorado nowe uporządkowane pokłady

 Ta lokalna katastrofa spowodowała, że przewartościowano zasady określające, w jaki sposób i w jakim czasie powstawały skały osadowe. Okazuje się, że dotychczasowe datowania mają się nijak do tego co można było zaobserwować, gdyż przyjmowały one setki milionów lat na powstawanie skał. Tymczasem ten okres jest znacznie i to znacznie krótszy - zamiast - setek milionów lat jest to okres, w którym na ewolucję nie ma czasu

 

Znajdowane na żnych poziomach skamieliny (skamieniałe szczątki dawnych organizmów zwierzęcych i roślinnych zachowane w skałach) często nie żnią się między sobą a powinny, bo zgodnie z teorią ewolucji dzieli je setki milionów lat (poziomy określają czas, z którego pochodzą, przy czym żnice między poziomami to miliony lat). 

Wielokrotnie też ze zdumieniem odkrywa się tzw. żywe skamieliny, czyli organizmy uważane za pochodzące z jakiejś odległej ery geologicznej a żyjące obecnie. A tak nie ma prawa się dziać, zgodnie z założeniami teorii ewolucji.  

Mimo tych nowych odkryć jej obrońcy robili i wciąż robią co mogą, aby ją utrzymać nie pozwalając na głośne wypowiadanie wątpliwości. Dochodziło nawet do fałszerstw. Na przykład tzw. człowiek z Piltdown miał ludzką czaszkę, małpią żuchwę i odpowiednio dopiłowane zęby. Przez 50 lat był koronnym dowodem na ewolucję ! 

Bardzo znany jest też schemat, ukazujący rozwój od szympansa poprzez neandertalczyka, aborygena do Skandynawa. W szczególności zapamiętuje się z niego redukcję owłosienia  i wyprostowywanie sylwetki. Tymczasem pierwszy znaleziony neandertalczyk (człowiek pochowany rytualnie) był pochylonym, zreumatyzowanym, starym osobnikiem, świetnie pasującym w środek serii prostujących się istot pokazywanych na schemacie

 Krytycy teorii ewolucji przyznają, że przy jej pomocy da się wyjaśniać jedynie bardzo proste systemy (ewolucja rozumiana jako zmienianie się organizmów z upływem czasu). Zupełnie ten sposób wyjaśniania zawodzi w przypadku struktur złożonych (niemożliwe jest, aby struktury złożone powstały w wyniku naturalnej selekcji i walki o byt; one musiały już na samym początku istnieć, co wskazuje na to, że zostały zaprojektowane.

Teoria ewolucji opiera się m.in. na tzw. filogenezie, czyli podobieństwie między organizmami. Te podobieństwa traktuje się jako dowód na pokrewieństwo, czyli wspólne pochodzenie. Tymczasem w sporze o ewolucję chodzi nie o podobieństwo, lecz żnice - o źródło niepodobieństw, czyli np. skąd się wzięły żne płcie, żne organy itp

A tego ta teoria nie potrafi wyjaśnić. Dlatego pozostaje wyłącznie hipotezą a nie teorią. 

 

Odkrycia w genetyce wykazały, że zmiany wewnątrzgatunkowe powstają, nie, jak to chciał Darwin, w wyniku wzrostu informacji, lecz - rekombinacji (mieszania) i redukcji informacji genetycznej

Dzisiejsza genetyka przeczy ewolucji proklamowanej przez Darwina, której nie należy mylić z mikroewolucją. Jej zaś w żadnym wypadku nie należy uważać za dowód potwierdzający ewolucję w skali makro-, ponieważ polega tylko na różnych kombinacjach istniejącego już kodu genetycznego nie przeobrażającego danego rodzaju w inny. Np. wyniki badań DNA psa wskazują, że wszystkie psy wywodzą się od jednego przodka. Poprzez naturalne krzyżowanie się zaczęły powstawać nowe rasy w zależności od warunków środowiskowych oraz w wyniku celowego doboru hodowlanego. Ale pies nie przestał być psem i nie przeobraził się w inne zwierzę. 

Jeżeli jednak istniało jakieś pozytywnie zmutowane zwierzę, to skąd się wzięło drugie przeciwnej płci, konieczne do rozmnażania ? Zmutowane chromosomy zwykle nie nadają się też do rozmnażania, są odrzucane przez komórkę jajową. Człowieka np. nie można skrzyżować z szympansem, bo powodem jest różna liczba chromosomów. Ich formy i rodzaje różnią się u prawie każdego zwierzęcia. Ponieważ do rozmnażania trzeba pary, musiałyby się natknąć na siebie dwa tak samo zmutowane organizmy, aby zapewnić kontynuację swojego gatunku, a to jest wysoce nieprawdopodobne. Ponadto prace w licznych laboratoriach wykazały, że większość mutacji jest szkodliwa, a bardziej drastyczne prowadzą do upośledzenia i śmierci. A każda zmiana w harmonijnym dobrze przystosowanym organizmie upośledza go. 

Jeśli nawet dwa różne organizmy podobne pod względem anatomicznym wykazują podobieństwo genetyczne, to jeszcze nie świadczy, że jeden powstał z drugiego, albo że miały wspólnego przodka. Szympans ma np. 48 chromosomów a człowiek 46, tytoń ma 48 chromosomów a ameba 50. Ale to nie znaczy, że pochodzimy od ameby, bo ma więcej chromosomów niż człowiek. Kurczaki i psy mają po 78 chromosomów, ale to nie znaczy, że są bliźniakami. Jednak te podobieństwa mogą świadczyć o tym, że mają wspólnego projektanta. 

Nie istnieje też wiarygodny materiał dowodowy z embriologii czy homologii, który by świadczył, że wszystkie żywe istoty wyewoluowały z upływem czasu z jednego wspólnego praprzodka. Wyniki badań embrionów różnych organizmów w ich wczesnym stadium rozwoju nie potwierdzają takiej teorii. Niezaprzeczalne podobieństwa kończyn niektórych kręgowców nie pozwalają też na ostateczne rozstrzygnięcie na korzyść ewolucji, że mają ewolucyjne pochodzenie, gdyż równie racjonalne jest wytłumaczenie tego poprzez wspólny inteligentny projekt. 

WSPÓŁCZEŚNI  UCZENI  PRZECIW  EWOLUCJI.

Co wiesz o Faradayu ?  O Maxwellu ? O lordzie Kelvin’ie ? O Ludwiku Pasteurze ? Wszyscy oni byli sławnymi naukowcami – lecz też wszyscy przekonanymi kreacjonistami i zwalczali energicznie szerzący się ewolucjonizm Darwina i Lamarck’a. Niewiele to pomogło, bo ewolucjonizm stał się powszechnie przyjętą teorią często wspieraną przez zwolenników materializmu dialektycznego przez co stał się w niektórych państwach częścią ich szczególnej ideologii. Podważanie więc tego groziło w tych krajach różnymi sankcjami łącznie z utratą stanowiska naukowego. W innych z kolei państwach stał się niemal nową religią, której podważenie narażało na drwiny i ośmieszanie. Nawet w zachodnich państwach  demokratycznych poddano się presji nowego trendu. Każdy kto ośmielił się powiedzieć cokolwiek przeciw ewolucjonizmowi był natychmiast atakowany i dyskwalifikowany. Niemniej stopniowo coraz więcej uczonych budziło się z ogłupienia ewolucyjną fantazją. Obecnie ponad 800 uczonych odrzuca ewolucjonizm jako nie naukowy. Należą do nich : Michael Behe, William Demski, Michael Denton, Dean Kenyon, Philip Johnson, Werner Gitt, Richard Carhart, Ken Ham, John Peet, Paul Nelson, Stephen Meyer, Jerry Bergman. Wszyscy oni doszli do przekonania na podstawie swoich obserwacji naukowych, że życie jest wynikiem inteligentnego zaprojektowania ( I D ).

Wielu też współczesnych noblistów zadało kłam twierdzeniu jakoby kluczowe założenia teorii ewolucji były słuszne i mogły być kwestionowane czy odrzucane jedynie przez religijnych ignorantów. Oto ich niektóre wypowiedzi : 

Hannes Olof Gösta Alfven
fizyk i astrofizyk: 1970 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"istnieje stale rosnąca liczba zaobserwowanych faktów, które trudno pogodzić z hipotezą Wielkiego Wybuchu. Establishment Wielkiego Wybuchu bardzo rzadko o nich wspomina, a kiedy nie-wierzący próbują przyciągnąć do nich uwagę potężny establishment odmawia przedyskutowania ich w uczciwy sposób..."

Hannes Alfven, "Cosmology: Myth or Science?" w Journal of Astrophysics and Astronomy 5 (1970), str. 1203

 

Christian Boehmer Anfinsen
biochemik: 1972 nagroda Nobla w dziedzinie chemii

"Myślę, że tylko idiota może być ateistą. Musimy przyznać, iż istnieje pewna niepojęta moc czy siła posiadająca nieograniczoną zdolność przewidywania i wiedzę, która, po pierwsze, sprawiła, iż cały wszechświat zaistniał."

Henry Margenau & Ray Abraham Varghese, eds., "Cosmos, Bios, Theos: Scientists Reflect on Science, God and the Origin of the Universe, Life and Homo Sapiens" (LaSalle, IL, USA: Open Court, 1992), str. 139

  

Werner Arber
genetyk i mikrobiolog: 1978 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Chociaż jestem biologiem, muszę przyznać, iż nie rozumiem w jaki sposób powstało życie... Uważam, iż życie zaczyna się dopiero na poziomie funkcjonalnej komórki. Najbardziej prymitywna komórka może wymagać przynajmniej kilkuset różnych specyficznych makromolekuł biologicznych. W jaki sposób takie już dosyć złożone struktury mogły się połączyć pozostaje dla mnie tajemnicą. Możliwość istnienia Stwórcy, Boga, stanowi dla mnie satysfakcjonujące rozwiązanie tego problemu."

Henry Margenau & Ray Abraham Varghese, eds., "Cosmos, Bios, Theos: Scientists Reflect on Science, God and the Origin of the Universe, Life and Homo Sapiens" (LaSalle, IL, USA: Open Court, 1992), str. 142

 

Sir Derek Harold Richard Barton
chemik: 1969 nagroda Nobla w dziedzinie chemii

"Nie ma żadnej niezgodności pomiędzy Nauką a religią... Nauka pokazuje, że Bóg istnieje."

Henry Margenau & Ray Abraham Varghese, eds., "Cosmos, Bios, Theos: Scientists Reflect on Science, God and the Origin of the Universe, Life and Homo Sapiens" (LaSalle, IL, USA: Open Court, 1992), str. 144

  

Alexis Carrel
chirurg: 1912 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Najzwyklejszą pychą jest wierzyć, iż jest się w stanie poprawić przyrodę, gdyż przyroda jest dziełem Boga."

Alexis Carrel, "Reflections On Life" (Hawthorn Books, Inc., New York City, NY, 1952), str. 60

  

Ernst Boris Chain
biochemik: 1945 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Laboratoryjna synteza nawet najprostszej komórki jest po prostu niemożliwa, a wyobrażenie człowieka, że może konkurować z Bogiem jest absurdalne." wypowiedź z 1970 roku

"Postulowanie tego, iż rozwój oraz przetrwanie najlepiej przystosowanych gatunków jest wynikiem wyłącznie przypadkowych mutacji wydaje mi się hipotezą nie opartą na żadnych dowodach i nie dającą się pogodzić z faktami. Te klasyczne ewolucyjne teorie są rażąco nadmiernym uproszczeniem niesamowicie złożonej oraz zawiłej masy faktów, i zadziwia mnie, iż są one połykane tak chętnie i bezkrytycznie, i od tak długiego czasu przez tak wielu naukowców bez jakiegokolwiek pomruku protestu."

cytowany w "Was Darwin Wrong?", Francis Hitching, LIFE, kwiecień 1982, str. 50

"Prędzej uwierzyłbym w bajki niż w takie szalone spekulacje. Od lat mówię, że spekulacje na temat pochodzenia życia nie prowadzą do żadnego użytecznego celu, jako że nawet najprostszy żywy system jest o wiele bardziej złożony niż to, co można by zrozumieć na poziomie niezmiernie prymitywnej chemii, którą stosują naukowcy w swych próbach wytłumaczenia tego, co niewytłumaczalne i co miało się wydarzyć miliardy lat temu. Boga nie da się ominąć wymówką opartą na tak naiwnym myśleniu."

cytowany w Ronald W. Clark, "The Life of Ernst Chain (London: Weidenfield & Nicolson, 1985), str. 147-148

 

Arthur Holly Compton
fizyk: 1927 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Jeżeli chodzi o mnie, wiara zaczyna się wraz z uzmysłowieniem sobie faktu, iż wyższa inteligencja doprowadziła do powstania wszechświata i stworzyła człowieka. Nie jest mi trudno mieć tę wiarę, gdyż niezaprzeczalnym jest fakt, iż tam gdzie jest plan istnieje inteligencja - uporządkowany, rozwijający się wszechświat świadczy o prawdzie najbardziej majestatycznego stwierdzenia jakie kiedykolwiek wypowiedziano - 'Na początku Bóg'."

"Chicago Daily News" z 12 kwietnia 1936

   

Francis Harry Compton Crick
biochemik i genetyk: 1962 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Tym, co jest tak bardzo frustrujące dla naszego obecnego celu jest fakt, iż wydaje się być niemal niemożliwym podać jakąkolwiek wartość liczbową prawdopodobieństwa tego, co wygląda na raczej mało realny łańcuch zdarzeń... Człowiek uczciwy, uzbrojony w całą wiedzę, która jest nam obecnie dostępna mógłby jedynie stwierdzić, iż w pewnym sensie pochodzenie życia wydaje się w tej chwili być niemalże cudem, tak wiele jest warunków, które musiałyby zostać spełnione, aby ono zaistniało."
"Zdecydowana większość sekwencji [aminokwasów] w ogóle nigdy nie mogła powstać na drodze syntezy, w jakimkolwiek czasie."
"Za każdym razem, gdy piszę referat na temat pochodzenia życia postanawiam sobie, iż nigdy nie napiszę następnego, gdyż jest tam zbyt wiele spekulacji ścigającej zbyt mało faktów."

Francis Crick, "Life Itself: Its Origin and Nature" (New York: Simon & Schuster, 1981), str. 88, 52, 153

 

Sir John Carew Eccles
neurofizjolog: 1963 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Utrzymuję, iż tajemnica człowieka jest niesamowicie minimalizowana przez redukcjonizm naukowy, z jego obiecująco brzmiącym materialistycznym twierdzeniem o możliwości ostatecznego wytłumaczenia całości świata duchowego w kategoriach działalności neuronowej. Takie przekonanie musi być sklasyfikowane jako przesąd... musimy uznać, iż jesteśmy duchowymi istotami z duszami istniejącymi w świecie duchowym, jak również materialnymi istotami z ciałami i mózgami istniejącymi w świecie materialnym."
"Jako że materialistyczne rozwiązania nie zdołały wyjaśnić naszej doświadczonej unikalności, jestem zmuszony przypisać unikalność Jaźni bądź Duszy ponadnaturalnemu duchowemu stworzeniu."

John Carew Eccles, "Evolution of the Brain: Creation of the Self" (London: Routledge, 1989), str. 24, 237

 

Albert Einstein
fizyk, jeden z najwybitniejszych uczonych w historii nauki: 1921 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Jesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do Boga."

Max Jammer "Einstein and Religion", Princeton University Press (1999), str. 48

"Moja religia polega na pokornym podziwie tego nieograniczonego wyższego ducha, który objawia się w drobnych szczegółach jakie jesteśmy w stanie dostrzec naszymi wątłymi i słabymi umysłami. To głęboko emocjonalne przekonanie o obecności wyższej rozumnej mocy, która jest objawiona w niepojętym wszechświecie, kształtuje moje wyobrażenie Boga."

Alice Calaprice "The Quotable Einstein" (Princeton University Press: Princeton, New Jersey, 1996)

"Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej wierzę w Boga." często przytaczana wypowiedź Einsteina

 

Dennis Gabor
fizyk: 1971 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Po prostu nie potrafię uwierzyć, że wszystko rozwinęło się poprzez przypadkowe mutacje..."

Edward F. Blick "Special Creation vs. Evolution" (Hearthstone Publishing, Ltd., 1995, ISBN: 1879366657)
Scott M. Huse "The Collapse of Evolution" (Baker Book House: Grand Rapids ,1987)

 

Stephen William Hawking
astrofizyk teoretyczny i kosmolog, jeden z najznakomitszych współcześnie żyjących uczonych zwany Einsteinem naszych czasów

"Przeciwności, które musiałyby zostać pokonane, aby wszechświat taki jak nasz mógł wyłonić się z czegoś takiego jak Wielki Wybuch są niesamowicie olbrzymie. Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków."

Kitty Ferguson, "Stephen Hawking: Quest for a Theory of Everything" (1991), str. 93

 

Robert Andrews Millikan
fizyk: 1923 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Żałosną rzeczą jest to, iż mamy naukowców, którzy usiłują udowodnić ewolucję, której żaden naukowiec nigdy nie będzie w stanie udowodnić."

"Nashville Banner" z 7 sierpnia 1925

 

Jacques Lucien Monod
biochemik: 1965 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Rozwój systemu metabolicznego, który, w miarę jak pierwotna zupa stawała się coraz rzadsza, musiał 'nauczyć się' dysponowania chemicznym potencjałem i syntezy części składowych komórki, stwarza Herkulesowe problemy. Tak też jest w przypadku pojawienia się selektywności przepuszczalnej membrany, bez której nie może być mowy o jakiejkolwiek prawdziwej komórce. Jednakże głównym problemem jest pochodzenie kodu genetycznego oraz jego mechanizmu translacyjnego. W rzeczy samej, zamiast nazywać to problemem powinniśmy raczej określić to mianem zagadki. Kod jest bezużyteczny, jeżeli nie zostanie odkodowany. Mechanizm translacyjny współczesnej komórki złożony jest z co najmniej pięćdziesięciu makromolekularnych składników, które same są zakodowane w DNA: kod nie może zostać poddany translacji inaczej niż przez produkty translacji. Jest to współczesne wyrażenie dawnego omne vivum ex ovo [wszystko co żyje, (powstaje) z jaja]. Kiedy i jak to koło zostało zamknięte? Jest to niewiarygodnie trudne do wyobrażenia."

Jacques Monod, "Chance and Necessity: An Essay on the Natural Philosophy of Modern Biology" (1971)
wydanie angielskie Penguin Books: London, 1997, reprint, str. 142-143
polski tytuł "Przypadek i konieczność. Esej o filozofii biologii współczesnej"

  

Arno Penzias
fizyk: 1978 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Astronomia prowadzi nas do unikatowego wydarzenia, do wszechświata stworzonego z niczego zachowującego bardzo delikatną równowagę niezbędną do spełnienia dokładnie takich warunków, które są wymagane dla istnienia życia oraz mającego przewodni - można powiedzieć - ponadnaturalny plan."
"Stworzenie wszechświata jest poparte przez wszystkie dające się zaobserwować dane, których astronomia dostarczyła do chwili obecnej."

Henry Margenau & Ray Abraham Varghese, eds., "Cosmos, Bios, Theos: Scientists Reflect on Science, God and the Origin of the Universe, Life and Homo Sapiens" (LaSalle, IL, USA: Open Court, 1992), str. 83, 79

 

William Phillips
fizyk: 1997 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać."

wypowiedź z konferencji w 1997 roku, która miała miejsce po ogłoszeniu Phillipsa laureatem nagrody Nobla w dziedzinie fizyki

 

Max Karl Ernst Planck
fizyk: 1918 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Ktokolwiek, kto był poważnie zaangażowany w pracę naukową jakiegokolwiek rodzaju uświadamia sobie, iż nad wejściem bram świątyni nauki wypisane są słowa: Musicie mieć wiarę. Jest to cecha, bez której naukowiec nie może się obejść."

Max Planck "Where is Science Going?"
także w J. De Vries, "Essential of Physical Science", Wm.B.Eerdmans Pub.Co., Grand Rapids, SD (1958), str. 15

 

Ilya Prigogine
chemik: 1977 nagroda Nobla w dziedzinie chemii

"Prawdopodobieństwo tego, iż przy zwykłych temperaturach makroskopiczna ilość molekuł zostaje zgromadzona dając początek wysoce zorganizowanym strukturom oraz skoordynowanym funkcjom charakteryzującym żywe organizmy jest absurdalnie małe. Idea spontanicznego pochodzenia życia w swej obecnej formie jest więc wysoce nieprawdopodobna, nawet na skalę miliardów lat, podczas których nastąpiła prebiotyczna ewolucja."

Physics Today, Vol.25, str. 28

 

Arthur Leonard Schawlow
fizyk: 1981 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Wydaje mi się, że będąc skonfrontowani z cudami życia i wszechświata, należy zadać sobie pytanie dlaczego, a nie po prostu jak. Jedyne możliwe odpowiedzi są religijne... Znajduję potrzebę Boga we wszechświecie i swoim własnym życiu... Mamy szczęście, że mamy Biblię a szczególnie Nowy Testament, który mówi nam tak wiele o Bogu w szeroko dostępnych ludzkich kategoriach."

Henry Margenau & Ray Abraham Varghese, eds., "Cosmos, Bios, Theos: Scientists Reflect on Science, God and the Origin of the Universe, Life and Homo Sapiens" (LaSalle, IL, USA: Open Court, 1992), str. 105, 107

 

Albert Szent-Györgyi von Nagyrapolt
biochemik: 1937 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny

"Większość reakcji biologicznych to reakcje łańcuchowe. Aby móc wzajemnie oddziaływać na siebie w łańcuchu, te dokładnie zbudowane molekuły muszą być do siebie idealnie dopasowane, tak jak koła zębate w szwajcarskim zegarku. Skoro jednak tak to wygląda, więc jak taki system może się w ogóle rozwinąć? Bo jeżeli którekolwiek z poszczególnych kół zębatych w tym łańcuchu zostanie zmienione, wtedy cały system musi po prostu stać się niezdatnym do działania. Twierdzenie, iż można go ulepszyć poprzez przypadkową mutację jednego ogniwa... [jest] jak twierdzenie, że mógłbyś ulepszyć szwajcarski zegarek rzucając nim o ziemię i zginając w ten sposób jedno z jego kół lub osi. Aby uzyskać lepszy zegarek, wszystkie koła muszą zostać zmienione jednocześnie, żeby znowu dobrze do siebie pasowały... Wszystko to musiało być rozwinięte jednocześnie, co, jako przypadkowa mutacja, ma prawdopodobieństwo zero."

Albert Szent-Györgyi "Drive in Living Matter to Perfect Itself", Synthesis I, Vol. 1, No. 1 (1977), str. 18-19

 

Charles Hard Townes
fizyk: 1964 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

"Im więcej wiemy o kosmosie i ewolucyjnej biologii, tym bardziej wydają się one niewytłumaczalne bez jakiegoś aspektu [inteligentnego] projektu. A w moim przypadku jest to natchnieniem dla wiary."

Greg Easterbrook "Of lasers and prayer" w Science, Vol. 277, 15 sierpnia 1997

 

Harold Clayton Urey
chemik: 1934 nagroda Nobla w dziedzinie chemii

"My wszyscy, którzy badamy pochodzenie życia odkrywamy, iż im bardziej się w nie zagłębiamy tym bardziej odczuwamy, że jest ono aż nadto złożone, by mogło wyewoluować w jakimkolwiek miejscu."

z wywiadu w "Christian Science Monitor" z 4 stycznia 1962

 

Przeciw ewolucji a za stworzeniem świadczą fakty zamieszczone w interesujących filmach, których jest wiele w internecie. 

 

 

O falsyfikowalności Inteligentnego Projektu :

 

Przedruk z: Na Początku… 2005, Rok 13, Nr 11-12A (200-201), s. 455-457.

 

 

s. 455

 

 

Discovery Institute

 

Falsyfikowalność teorii inteligentnego projektu

 

 

Wśród komentatorów medialnych panuje przekonanie, że teoria inteligentnego projektu jest nienaukowa, ponieważ jest niefalsyfikowalna lub nietestowalna: nie może jej zaprzeczyć żadne świadectwo empiryczne. Mimo swojej powszechności, zarzut ten jest w sposób oczywisty fałszywy. Nie ma, oczywiście, sposobu falsyfikacji samego zapewnienia, że kosmiczny projektant istnieje. Z tym się zgadzamy. Współczesne argumenty na rzecz projektu opierają się jednak nie na takich ogólnikowych twierdzeniach, lecz na wykrywalnym świadectwie empirycznym, świadczącym o istnieniu projektu w świecie przyrody. Dlatego należy uznać, że obecnie wysuwane argumenty na rzecz projektu są falsyfikowalne1

Rozważmy argument, który Michael Behe przedstawił w swojej książce Darwin’s Black Box. Sugeruje on tam, że projekt jest wykrywalny w wielu „mechanizmach molekularnych”, do których zalicza się m.in. wić bakteryjną. Behe argumentuje, że ten maleńki silnik, aby funkcjonować, potrzebuje wszystkich swoich części – jest on „nieredukowalnie złożony”. Wiemy z doświadczenia, że układy o tej cesze charakteryzują systemy zaprojektowane, ponieważ wymagają one zdolności przewidywania, którą posiadają wyłącznie istoty inteligentne. Darwinowski mechanizm doboru naturalnego i przypadkowych mutacji wymaga natomiast istnienia funkcjo-

s. 456

nalnego systemu na każdym etapie jego ewolucji. Dobór naturalny może selekcjonować obecną, nie zaś przyszłą funkcję. Zauważmy, że argument Behe’ego nie polega na niewiedzy, lecz na naszej wiedzy o układach zaprojektowanych, władzach przyczynowych czynników inteligentnych i na zwiększającej się wiedzy o świecie komórkowym i jego licznych mechanizmach.

Jak można przetestować i zdyskredytować argument Behe’ego? Należy przedstawić realistyczną, zachowującą ciągłą funkcjonalność, darwinowską drogę przekształceń od prostego prekursora do obecnej postaci silnika bakteryjnego. Tacy darwiniści jak Kenneth Miller wskazują na nadzieję przyszłych odkryć i na możliwość, że system wydzielinowy typu III uległ koopcji w procesie ewolucyjnym, prowadzącym do powstania wici. Rozumowanie to ma wiele wad, ale pokazuje przynajmniej, że Miller doskonale rozumie, iż twierdzenie Behe’ego jest testowalne. Także w Internecie roi się od twierdzeń, rzekomo obalających współczesne argumenty na rzecz projektu. Wiele z nich zostało napisanych przez naukowców, posiłkujących się w swojej argumentacji informacjami zaczerpniętymi ze świata przyrody. Argument nie może być jednocześnie otwarty na falsyfikację i niefalsyfikowalny. 

Przejdźmy od biologii do astronomii i kosmologii. W książce Privileged Planet Guillermo Gonzalez i Jay Richards opisują, jak sfalsyfikować ich rozumowanie na rzecz projektu. Argumentują oni, że istnieje współzależność między warunkami koniecznymi do życia i warunkami koniecznymi dla różnorodnych typów odkrycia naukowego, oraz sugerują, że taka współzależność – jeśli jest prawdziwa – wskazuje na inteligentny projekt. Piszą oni następująco:

 

Najbardziej rozstrzygającym sposobem sfalsyfikowania całego naszego rozumowania byłoby odnalezienie odległego i bardzo odmiennego środowiska, które – pomimo nieprzyjaznych warunków do życia – stanowiłoby jednak świetną scenerię dla dokonywania tak wielu różnych odkryć naukowych, jak to jest w przypadku naszego lokalnego środowiska. Ten sam skutek miałoby odnalezienie w najwyższym stopniu nadającego się do zamieszkania i zamieszkałego miejsca, które oferowałoby kiepskie pole dla obserwacji.

Mniej druzgocące, lecz mimo to istotne, byłyby odkrycia sprzeczne z poszczególnymi częściami naszego  rozumowania. Większość takich ( s 457 )odkryć pokazałaby również, że warunki nadające się do zamieszkania przez złożone życie mają znacznie szerszy zakres i są bardziej różnorodne, niż my twierdzimy. Na przykład odkrycie inteligentnego życia wewnątrz gazowego olbrzyma z nieprzejrzystą atmosferą, w pobliżu znajdującej się w centrum Galaktyki gwiazdy emitującej promienie X, albo na planecie, na której noce nie są ciemne, poważnie zaszkodziłoby naszemu rozumowaniu. Rozpatrzmy mniej skrajny przykład. W Rozdziale 1 zasugerowaliśmy, że warunki, których rezultatem są całkowite zaćmienia Słońca, także przyczyniają się do przystosowania środowiska planetarnego do tego, by mogło zaistnieć życie. Gdyby więc pozaziemskie istoty inteligentne istniały, prawdopodobnie mogłyby podziwiać całkowite zaćmienia Słońca. Gdybyśmy jednak znaleźli złożone, inteligentne, lokalne życie na planecie bez dość dużego naturalnego satelity, to te założenie naszego rozumowania upadłoby. 

Nasz argument zakłada, że każde złożone życie, przynajmniej w naszym Wszechświecie, niemal z pewnością będzie oparte na węglu. Odkrycie jakiegoś życia nie opartego na węglu obaliłoby jedno z naszych założeń. To jasne,   że wiele odkryć bezpośrednio lub pośrednio mogłoby zaprzeczyć naszemu rozumowaniu. 

Podobnie, wiele przyszłych odkryć może przemówić na jego rzecz. Praktycznie każde odkrycie w astrobiologii może mieć taki czy inny wpływ na nasz argument. Jeżeli odkryjemy kolejne warunki ograniczające możliwość istnienia życia, wzmocni to nasze rozumowanie.

 

Współczesne argumenty na rzecz teorii inteligentnego projektu, zarówno w biologii, jak i w naukach fizycznych, są więc nie tylko testowalne; są także falsyfikowalne. Podaliśmy tutaj zaledwie dwa przykłady. W badaniach nad pochodzeniem życia i w paleontologii formułuje się argumenty, które również są falsyfikowalne. Uczciwi komentatorzy powinni w związku z tym przestać twierdzić, że teoria inteligentnego projektu jest niefalsyfikowalna. Ich twierdzenie samo jest falsyfikowalne i zostało sfalsyfikowane. Czas skupić się na innych i bardziej istotnych aspektach debaty nad inteligentnym projektem. 

 

( Discovery Institute, „Intelligent Design is Falsifiable, August 26, 2005 )

 

_______________________

1 Ostatnie prace z filozofii nauki ukazały stopień, w jakim teorie naukowe o wysokim poziomie ogólności opierają się prostemu obaleniu. Gdyby procedurę obalania stosowano nieustannie, wszystkie teorie naukowe pochopnie by odrzucano. W rezultacie Karla Poppera kryterium „falsyfikowalności”, które zdaje się przyjmować większość komentatorów, już kilkadziesiąt lat temu zostało odrzucone przez większość filozofów nauki jako kryterium naukowości. Niemniej jednak zaletą propozycji naukowych jest z pewnością możliwość określenia, jakie świadectwo empiryczne może być z nimi niezgodne.

 

Życiorys Darwina. Fragmenty jego Autobiografii dotyczące jego wykształcenia : Cambridge 1828 - 1831

 

"Po dwóch latach spędzonych w Edynburgu ojciec zauważył, czy też dowiedział się od moich sióstr, że niechętnie myślę o zawodzie lekarskim. Zaproponował mi więc, abym został pastorem. Bardzo obawiał się tego, że stanę się rozpróżniaczonym sportowcem, na co się wówczas zanosiło. Prosiłem przeto, aby zostawił mi jakiś czas do namysłu, ponieważ z tego, co o tym słyszałem i myślałem, nie byłem pewny, czy potrafię uznać wszystkie dogmaty Kościoła Anglikańskiego. Z drugiej strony pociągała mnie myśl zostania wiejskim pastorem. Przeczytałem więc uważnie "On the Creed" Pearsona i kilka innych książek z dziedziny teologii. Ponieważ zaś nie żywiłem wówczas najmniejszej nawet wątpliwości co do ścisłej i literalnej prawdziwości każdego słowa Biblii, przeto doszedłem do wniosku, że trzeba przyjąć naszą Wiarę w całości. "

 

"Ponieważ postanowiono, że zostanę duchownym, musiałem dla uzyskania stopnia naukowego wstąpić na któryś z uniwersytetów angielskich. Od czasu gdy opuściłem szkołę, nie miałem wszakże w ręku żadnej książki klasycznej i stwierdziłem z przerażeniem, że w ciągu ubiegłych dwu lat zapomniałem prawie wszystkiego, czego się dawniej nauczyłem, z wyjątkiem kilku liter greckich. Dlatego nie pojechałem do Cambridge w normalnym czasie w październiku, lecz pracowałem z prywatnym nauczycielem w Shrewsbury. Do Cambridge wyjechałem po wakacjach Bożego Narodzenia z początkiem 1828 r."

 

"Jeżeli jednak chodzi o studia uniwersyteckie, to trzyletni okres pobytu w Cambridge był taką samą stratą czasu jak pobyt w Edynburgu i w szkole."

 

"W ostatnim roku natomiast pracowałem poważnie, przygotowując się do uzyskania stopnia B. A. [Bachelor of Arts - pierwszy stopień naukowy, osiągany a Anglii po zakończeniu studiów uniwersyteckich - tłum.], powtarzając klasyków, początki algebry i geometrię Euklidesa."

 

W encyklopedii w języku angielskim jest taka informacja : His father sent him to Christ's College, Cambridge for a Bachelor of Arts degree as the first step towards becoming an Anglican parson. "

 

BYŁ TO JEDYNY STOPIEŃ NAUKOWY JAKI DARWIN UZYSKAŁ W SWOIM ŻYCIU  !!!

—————

Powrót


Kontakt

Biblia-odchwaszczona